Jak sprzedać nawiedzony dom – Grady Hendrix
Lousie po śmierci swoich rodziców jest zmuszona do powrotu do Charlson gdzie czeka na nią odziedziczony dom. Powrót jest o tyle trudny, że kobieta musi zmierzyć się nie tylko ze wspomnieniami o zmarłych, ale i dość do porozumienia ze swoim cokolwiek niepoważnym bratem, Markiem. To co wydaje się być największym problem szybko traci na aktualności w obliczu nowych odkryć jakich rodzeństwo dokona w znanym im przecież domu.
Gady Hendrix niesforne dziecię horroru tym razem bierze na warsztat sprany i wyeksploatowany do granic możliwości motyw nawiedzonego domu i nawiedzonej zabawki. Robi z nim cuda, jak to ma w zwyczaju. Grozę przełamuje groteska, napięcie rozładowuje humor, a specyficzne podejście do całej problematyki posiadania nawiedzonego domu wnosi spory powiew świeżości.
Podobnie jak w innych powieściach autora bardzo istotna sprawą są tu wątki obyczajowe, dokładne przyjrzenie się kolejom losu, które doprowadziły bohaterów do sytuacji stanowiącej punkt startowy właściwej akcji. Tak też jest w przypadku „Jak sprzedać nawiedzony dom”. Sprzedając dom jego właściciele muszą sprzedać potencjalnym kupcom wiję szczęśliwego życia w tych właśnie murach. Trzeba więc wszystko wyremontować, odmalować, zrobić na błysk, a przede wszystkim pozbyć się dzikich lokatorów. Tu właśnie na arenę wkracza motyw rodzinnych tajemnic i okazja by dowiedzieć się dlaczego matka rodzeństwa miała taką obsesję na punkcie lalek. Odwzajemnioną obsesję, jak się okazuje.
Jest to przyjemna lektura, raczej nikogo nie wystraszy, bo autor ma zbyt dużo dystansu do tematyki o której pisze, żeby siać spustoszenie w umysłach budzić grozę. Nie mniej jej walory rozrywkowe są warte uwagi.
Moja ocena: 7/10
Współpraca Zysk i s-ka
Dodaj komentarz