Podążaj za motylem – Martta Kaukonen
Clarissa Virtanen jest wziętą psychoterapeutką specjalizującą się w leczeniu traum wynikających z przemocy seksualnej. Bezwzględnie obnaża wady systemu wtórnie wiktymizującego ofiary nadużyć. Bryluje w mediach i bardzo dba o wizerunek. Z jej pomocy postanawia skorzystać Ira szukająca specjalisty, który poświadczyłby o jej zaburzeniach na wypadek gdyby wymiar sprawiedliwości zainteresował się jej niecodziennym hobby. Ira jest seryjną morderczynią spełniającą się w zabijaniu mężczyzn. W ostatnim czasie hobby zaczyna przyprawiać ją o ból głowy i o ile jej kondycja psychiczna się nie poprawi to może spodziewać się wtrącenia za kraty. Ira stara się manipulować swoją terapeutką tak, by ta nigdy nie odkrywała prawdy, natomiast w razie potrzeby zaopiniowała o jej chorobie. Ira jest przekonana, że skutecznie wywiodła Clarisse w pole, nie jest bowiem świadoma, że w tym samym czasie jej proces terapeutyczny z uwagą śledzi małżonek Clarissy, Pekka.
„Podążaj za motylem” jest literackim debiutem fińskiej dziennikarki specjalizującej się w recenzjach filmowych. Martta Kaukonen postawiła w swojej powieści na kilku narratorów, z czego każdy z własnej perspektywy przedstawia istotne dla fabuły wydarzenia. Pierwszym i chyba najbardziej intrygującym głosem jest tu Ira. Ira jawi się jako jednostka do bólu cyniczna i w tej cyniczności szczera. Deklaruje, że nie oszukuje samej siebie, jest świadoma swoich czynów i ich potencjalnych konsekwencji. Ich przyczynę dopiero poznamy. Drugim narratorem jest Clarrisa narcystycznie zakochana w swoim geniuszu the bestu, można rzecz taka archetypowa Pani specjalistka od cudzych problemów. Swoich pacjentów traktuje bardziej z drapieżną dociekliwością niż z empatią, jednocześnie zazdrośnie broniąc swojej prywatności. Szybko możemy wyczuć, że jest to typ osoby, która widzi drzazgę w oku bliźniego, ale belki we własnym już nie. Można więc powiedzieć, że ma tu stanowić przeciwieństwo Iry. Kolejnym narratorem jest jej mąż, cicho- ciemny gagatek, który czuje wręcz palącą potrzebę sforsowania drzwi gabinetu żony tak by poznać tajemnicę jej pacjentów i ich relacji z nią. Szczególnie intryguje go Ira. Na koniec mamy dziennikarza, mężczyznę tonącego w alkoholowym nałogu, który otrzymuje szansę przeprowadzenia wywiadu ze wziętą terapeutką, Żeby zabłysnąć musi jednak wyciągnąć z niej coś więcej niż te głodne kawałki, które Clarissa zwykła serwować mediom. Nie jest to jednak jego jedyna rola w tej opowieści.
Tak podzielona narracja może przysporzyć czytelnikowi trochę trudności, bo wątki ucinają się w niekoniecznie tych momentach w jakich byśmy sobie tego życzyli i czasami można się w tym pogubić. Jest to jednak szansa na wgląd w sytuacje z różnych stron, a biorąc pod uwagę manipulacyjne założenia autorki – tak wywodzi nas tu w pole – inaczej chyba nie dałoby rady tego przeprowadzić.
Historia jest ciekawa i angażująca. Postać Iry ma w sobie jakiś magnetyzm właściwy drapieżnikom i powolne odkrywanie jej oblicza to dobra zabawa. Natomiast czy finał tej rozgrywki nosi ciężar adekwatny do całego zamieszania? Nie jestem przekonana. Mam wrażenie, że autorka poszła trochę na łatwiznę stawiając w roli najważniejszego pionka pierwszego z brzegu bohatera. A jest pod ręką, będzie dobrym winowajcą. To schemat aż nazbyt znany i śmiem podejrzewać, że gdyby postać Iry nie została poprowadzona tak brawurowo, tak historia nie miałby szansy czymkolwiek się wyróżnić. Myślę, że tkwiło tu więcej potencjału niż zostało ostatecznie wykorzystane.
Moja ocena: 6/10
Współpraca wydawnictwo Czarna Owca
Dodaj komentarz