Baskin (2015)
Grupa policjantów dostaje wezwanie z cieszącej się złą sławą okolicy. W Inceagac mają znajdować się trzy świątynie, jednak zdecydowanie nie jest to miejsce święte.
Bohaterzy przekonają się o tym wkrótce po przybyciu. Ich interwencja w tym miejscu nie jest uzasadniona żadnymi racjonalnymi wydarzeniami. Kto ich tam wezwał i po co?
„Baskin” to horror produkcji tureckiej. Jak dotąd nie widziałam chyba żadnego horroru z takim rodowodem więc obejrzałam choćby z ciekawości. Nie wiem, czym charakteryzuje się reszta tureckiego kina grozy, ale „Baskin” stawia na psychodelę i gore. To bardzo fajne połączenie, które przedstawia widzowi obraz przedpiekla. Mnie wymowa tego filmu skojarzyła się z serią „Hellraiser„.
Pierwsza partia filmu niewiele nam mówi. Widzimy grupę wulgarnych typów, zachowujących się prymitywnie i rzucających prymitywne żarty. Nie jawią się zbyt sympatycznie, choć podejrzewam, że znajdą się tacy, którzy podzielają ich 'zainteresowania’.
Pierwszą niepokojącą sceną jest sytuacja w toalecie knajpy, jeszcze przed wezwaniem do Inceagac kiedy jeden z policjantów prawie zasłabł. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie podejrzany kontekst wydarzenia, jakby zapowiedz czegoś złego.
Drugi sygnał pojawia się gdy bohaterzy są już prawie na miejscu i spotkają grupę dziwaków, którzy wskazują im drogę do Inceagac. Po dotarciu na miejsce zaczyna się akcja właściwa.
Sposób w jaki prezentuje się wnętrze budynku, do którego trafiają bohaterzy nie pozostawia złudzeń względem natury tego miejsca. Już po chwili policjanci będą świadkami wysypu przerażających widoków.
Zaczyna się od mężczyzny z rana głowy. Policjanci zapuszczają się do piwnicy budynku. Im dalej podążają wskazaną przez rannego mężczyznę drogą tym gorsze rzeczy napotykają. Zmaltretowane na wpół żywe odwłoki, kopulujący ludzie w łańcuchach, z głowami owiniętymi w czarne worki, cali we krwi, obłąkani.
Nie wiem dokąd ostatecznie trafiają nasi policjanci, ale nazwałam to przedpieklem. Tu tak na dobrą sprawę zaczynają się akcje, które nasunęły mi skojarzenie z „Hellraiserem”.
Jest to miejsce pełne demonicznych postaci i ich niewolników. Wszyscy przyjmują najbardziej szkaradne formy. Spotkanie z nimi zaowocuje śmiercią, lub okaleczeniem, wszytko odbywa się w rytualnym obrządku. Nie przypomina to klasycznego obrazu satanizmu, czy innych guseł. Jest w tym jakaś porażająca psychodela. Takie widoki z pewnością zadowolą fanów gore.
Sama jestem nieco skonsternowana tym co zobaczyłam. Nie chodzi mi tu o subiektywne wrażenie jakie wywołują kolejne sekwencje zdarzeń, ale raczej o próbę ich zrozumienia. Wiem na pewno, że twórcy chcieli zaoferować widzowi popis makabreski, ale czy kryje się za tym coś jeszcze? Na pewno ma to związek z okultyzmem, wyznawcami demona, który objawia się pod postacią żaby. Żaba pojawia się w knajpie, pojawia się gdy policjanci robią 'międzylądowanie’ na trasie do Inceagac i wreszcie pojawia się w budynku tuż przed pokazem tego co nazwała przedpieklem.
Myślę, że film na pewno miał większe aspiracje niż tylko wpędzić w popłoch wrażliwą dziatwę. Niestety narracja jest trochę niekonsekwentna, więc nie wiem czym w efekcie ktokolwiek podejmie wysiłek by szukać w tym filmie drugiego dna. Mnie się nie chce, więc ograniczę się tylko do stwierdzenia, że film jest niezły. Ma wiele mocnych momentów do zaoferowania, ciekawy klimat i całkiem dobrą, choć niekoniecznie profesjonalną realizację.
Moja ocena:
Straszność:4
Fabuła:6
Klimat:8
Napięcie:5
Zabawa:6
Zaskoczenie:5
Walory techniczne:7
Aktorstwo:6
Oryginalność:6
to coś:7
60/100
W skali brutalności:3/10
Dodaj komentarz