The Shrine/ Świątynia (2010)
Pracująca w gazecie Carmen ma na oku nie lada sensację. Odkrywa, że zastanawiająco duża liczba turystów przepada bez wieści po wizycie w Polsce. Gdzież może leżeć ta mroczna kraina i jakich sodomii mogą dopuszczać się jej nieznający cywilizacji mieszkańcy?
Postanawia sprawdzić sama. Tak trafia do wsi o nazwie Alwania, gdzie wraz z młodą stażystką i chłopakiem fotografem odkrywa tytułową Świątynie, miejsce gdzie trafiają wszystkie zbłąkane dusze turystów.
Kiedy dowiedziałam się, że akcja jakiegoś kanadyjskiego horroru rozgrywa się w Polsce, pomyślałam 'no no, wreszcie ktoś zobaczył w nas potencjał’. Niestety za film osadzony w naszych realiach wzięli się ludzie, którzy nie do końca mieli pojęcie o Polsce. Ba, nie mieli zielonego pojęcia o Polsce, a w trakcie kręcenia filmu ich noga ani razu nie postała w naszym pięknym kraju.
Cały pomysł był dobry. Przeklęty posąg, skryty we mgle, jako powód nieszczęścia tych, którzy go dostrzegą. No i grupa sodomitów broniąca dostępu do niego. Ich niejasne zachowanie budzi niepokój, a przynajmniej powinno budzić.
Na polskim portalu filmowym ocena filmu nie dobrnęła nawet do marnej czwórki, zaś na portalach zagranicznych ocena to ponad 5 punktów. Dlaczego? Ano dlatego, że nikt po za polakami nie może dostrzec tego jak mocno twórcy dali dupy w kwestii 'sprawy polskiej’.
Do produkcji filmu nie zaangażowano ani jednego polaka, co kuje w uszy szczególnie w kwestii obsady. Przydałby im się jakiś polaczek, mówiący z polskim, albo chociaż wschodnim akcentem, nie zaciskający zębów przy każdym słowie. Plusem jest to, że zdania są choć poprawne gramatycznie, w przeciwieństwie do chociażby „Kroniki Opętania„, ale to i tak niewiele, bo niestety kwestie, które w uszach obcokrajowców mogły zabrzmieć przerażająco u każdego polaka wzbudzą śmiech i nie ma innej możliwości.
Protagoniści wprost z Kanady przybywają na polską wieś, gdzie mieszkańcy żyją jak Amisze, ich stroje religijne przypominają styl prawosławny i wyraźnie nie radzą sobie z ojczystym językiem. Z angielskim idzie im zajebiście, co zostaje uzasadnione sukcesem polskiego systemu edukacji, za sprawą którego polskie dzieci pobierają naukę języka angielskiego. Już widzę jak w ministerstwie puchną z dumy.
Po za strojami i językiem zauważyłam nowatorskie rozwiązania budowlane. W wiosce, gdzie ludzie żyją z tego co sami wyhodują i zmajstrują stoją domki na modę amerykańską obite plastikowymi panelami. Ogólnie polska wieś wygląda elegancko, jak nieliczne polskie wsie.
Jeśli idzie o dobór plenerów to jest nie najgorzej, choć mogłoby być lepiej. Mgła w rzeczonym przeklętym zagajniku wygląda bardzo nienaturalnie i ciężko uznać ten efekt za udany. Co do scen brutalnych to jest już lepiej, polscy amisze mają ciekawe sposoby eliminacji intruzów.
Do prawdy ciężko odnaleźć mi w tym filmie jakieś konkretne, przekonujące zalety. Nie da się ukryć, że wina leży po stronie 'polskiej’, bo jak donoszą oceny filmu za granicą ludziom się on spodobał, przynajmniej na tyle by wyjść po za strefę gniotu. Polakom pozostaje tarzać się ze śmiechu podczas, gdy nawiedzeni mieszkańcy Alwanii recytują 'Wierzę w boga’.
Moja ocena:
Straszność:3
Fabuła:5
klimat:5
Napięcie:5
Zabawa:6
Zaskoczenie:4
Aktorstwo:4
Oryginalność:5
To coś:4
41/100
W skali brutalności:2/10
Gość: Magda, *.adsl.inetia.pl napisał
Popieram 🙂 film sam w sobie nie jest koszmarny. Pomysł mi się podobał, nawet przyjemnie mi się go oglądało póki nie zaczęły się kwestie w języku polskim 🙂
Podejrzewam, że tylko naszych rodaków to raziło, w innych krajach nikt nie zwrócił na to uwagi (bo niby dlaczego mieliby zwrócić).
Natomiast cała dyskusja na fw, oburzenie na to jak w ogóle przedstawiono Polskę trochę mnie bawiła. W ramach obrazy majestatu i uczuć patriotycznych (podejrzewam, że świeżo odkrytych) minusują film na potęgę.
Ja bym dała mu tak z 5/10 bo popatrzeć można, jeśli przymknie się oko na polskie dialogi 🙂
Gość: gugtuyr, *.rdns.ubiquity.io napisał
Hej, Ilsa!
Dostałem właśnie odpowiedź w sprawie napisów do filmu, o który pytałaś. Niestety nie ma szans. Do filmu niema napisów w języku angielskim i w związku z tym nikt nie chce się podjąć tłumaczenia. Ale nie ma tego złego 🙂 Dostałem listę filmów z lat 80 i 90, do których napisy mają ukazać się jeszcze w tym roku. Może znajdziesz coś co cię zainteresuje.
Metamorphosis 1990
Prison 1987
Q: The Winged Serpent 1982
The Hand That Rocks the Cradle 1992
Catacombs 1988
Evilspeak 1981
The Vault of Horror 1973
City Of The Living Dead 1980
Final Exam 1981
The New York Ripper 1982
ilsa333 napisał
Jakoś nic mi one nie mówią, część widziałam i były z napisami czy tam z lektorem ale okej. Miałbym całą listę filmów do których przydały by się napisy chociażby „Thanatomorphse”, czy „Cooties”, możesz im wspomnieć.