Sum-bakk-og-jil/ Zabawa w chowanego (2013)
„W mojej dzielnicy krąży pewne legenda. O dzikich lokatorach, którzy żyją w cudzych domach pod czyjąś nieobecność, powoli przejmując mieszkanie” –
Od takich słów zaczyna się zeszłoroczny obraz produkcji Korei Południowej. Dają one nam niejaką zapowiedz tego, czego dotyczyć będzie film, nie zdradzają jednak z jak zakręconą i dobrą historią będziemy tu mieli do czynienia. Moim pierwszym skojarzeniem był hiszpański obraz „Dziwny lokator„, również bardzo dobry i poniekąd pokrewny tematycznie. Okazało się jednak, że thriller Jung Huh to zupełnie świeży pomysł. A takie lubię jak diabli:)
Nie znalazłam informacji na temat wcześniejszych tworów tego reżysera, więc jeśli jest to jego debiut to czapki z głów Panie i Panowie.
Koreańskie kino bardzo mile mnie zaskakuje. Każdy kolejny obraz jest dobry, bardzo dobry lub rewelacyjny. „Zabawa w chowanego” tkwi gdzieś pomiędzy bardzo dobry, a rewelacyjny. Jest to oczywiście moja subiektywna ocena, co podkreślam z uwagi na to, że nie każdy lubi skośne kino.
W przeciwieństwie do chociażby Japończyków twórcy koreańskiego kina grozy nie sięgają po tematykę duchów. Celują raczej w kinie psychologicznym, gdzie groza bazuje na klimacie szaleństwa i lęku przed tym co namacalne. Mamy więc tu filmy o traumach przeszłości jak „Opowieść o dwóch siostrach”, czy o psychopatach jak „Ujrzałem diabła„, czy „Zagadka zbrodni„.
„Zabawa w chowanego” posiada elementy obydwu filmów. Bardzo istotną rzeczą jest przeszłość naszego bohatera, gdzie tkwi tajemnica jego relacji, a raczej jej braku, z bratem.
Mamy tu też postać przyczajonego włamywacza w motocyklowym kasku o tożsamości nieznanej i trudnej do odgadnięcia do momentu, w którym sam twórca zdecyduje by nam ją ujawnić.
Szaleństwo towarzyszy nam przez cały film. Objawia się w obsesyjno kompulsywnych zachowaniach głównego bohatera, wylega na ulicę w postaci pomylonego oberwańca, który Seong-soo kojarzy się z bratem, czy zdziwaczałej kobiety z sąsiedztwa. Wszytko to sprawia, że doskonale wczułam się w nastrój tej szalonej historii.
Jednym słowem, bardzo dobre kino. Polecam każdemu kto jest w stanie łaskawym okiem spojrzeć na azjatyckie kino grozy.
Moja ocena:
Straszność:6
Fabuła:10
Klimat:9
Napięcie:9
Zabawa:10
Zaskoczenie:10
Oryginalność:9
To coś:9
Aktorstwo:7
Walory techniczne:7
86/100
W skali brutalności:3/10
Dodaj komentarz