Mindhunter – Sezon 1 (2017)
Jest lato 1977 roku. Jeden z najbardziej znanych seryjnych morderców, zwany Synem Sama z powodu niezwykłej zażyłości z psem o tym imieniu, zostaje schwytany. Tymczasem dwóch agentów FBI z wydziału behawiorystyki rozpoczyna swój autorski projekt. Młody Holden Ford i doświadczony Bill Tench zamierzają wykorzystać żyjących na garnuszku państwa przestępców by dzięki rozmowom z nimi poznać naturę zbrodni. Na cel obierają 'cyklicznych morderców’, którzy zresztą w trakcie trwania projektu zyskują nowe miano: seryjnych. Tak rozpoczyna się nowy rozdział w historii kryminalistyki.
Krótko mówiąc jestem obłędnie zakochana w tym serialu. Kiedy tylko zobaczyłam, że David Fincher robi serial kryminalny dla Netflixa wiedziałam, że muszę go zobaczyć. Ciężko o innego współczesnego reżysera, który w taki sposób rozprawia się z przestępcami najgorszego kalibru. Jego filmy są przesiąknięte autentycznym mrokiem pozyskanym wprost z najciemniejszych dusz. Scenariusz powstał w oparciu o książkę „Tajemnice elitarnej jednostki FBI” Marka Olshakera i Johna E. Douglasa.
„Minthunter” porusza temat, który budzi kontrowersję do dnia dzisiejszego. Co robić z seryjnymi zabójcami? Eliminować, czy badać? Wielu amerykańskich morderców spędza lata w celi śmierci czekają c na wykonanie wyroku. W stanach gdzie nie obowiązuje kara śmierci tacy przestępcy odsiadują wielokrotne dożywocia. Są chronieni, przed społeczeństwem, które pewnikiem rozszarpałoby ich dwa kroki za murami więzienia i tymi, którzy chcieliby ich widzieć w rolach celebrytów. Wiecie, że taki Manson w pierdlu zajmował się produkcją muzyczną i pojął za żonę młodą kobietę? Ktoś powie: to ma być kara? Nie o to jednak chodzi. ta cała banda pojebańców mogłaby doskonale posłużyć społeczeństwu. Wiecie, że Ted Bundy pomógł w złapaniu mordercy znad Green River? Był bystrzakiem i znał specyfikę problemu od kuchni, jego wynurzenia bardzo pomogły w zawężeniu kręgu poszukiwań.
Na serio tworzeniem profili psychologicznych zajęto się w 1969 roku, właśnie w szeregach FBI. Wtedy też powstało określenie 'morderca cykliczny’ i podział na 'mordercę zorganizowanego’ i 'niezorganizowanego’. Jednak psychologia i psychiatra interesowała się sprawą dużo wcześniej. Swojego profilu doczekał się Kuba Rozpruwacz, a stworzył go chirurg na podstawie obrażeń jakie morderca zadawał ofiarom. Opracowano też profil Hitlera, gdzie przewidziano jego samobójcze zapędy. Niemniej jednak badanie więźniów skazanych za wielokrotne morderstwa do dziś w wielu kręgach budzi sprzeciw.Dlaczego? Tego możecie się dowiedzieć między innymi z serialu „Mindhunter”.
Młody agent Holden Ford jeździ po Stanach z wykładami dla policjantów i detektywów, które mają im pomóc w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. Jego wiedza w dużej mierze opiera się na raczkującym wówczas profilowaniu. Aby ją zwiększyć agent zaczyna szukać u źródeł. Tak trafia do pierwszego osadzonego Ed’a Campera i to po rozmowie z nim nabiera apetytu na więcej. Wkrótce wraz z partnerem i z pomocą bystrej Pani naukowiec rozkręca projekt badawczy.
To co jest bezwzględnie najmocniejszym punktem programu to właśnie spotkania z mordercami. Otrzymujemy tu informacje z pierwszej ręki. Słyszymy o dewiacjach, motywach, konsekwencjach. Wszytko żywe, ekspresyjne, takie realne. Zamiast oglądać makabrę słuchamy o niej i uruchamiamy wyobraźnie. Można powiedzieć że uzyskujemy wgląd w psychikę morderców, ale nie tylko ich. Możemy poznać też tych, którzy z nimi przebywają i w końcu przesiąkają tym czym te typy epatują. Dla mnie to idealna strategia zainteresowania widza.
Niestety wszytko, co dobre szybko się kończy i liczący zaledwie dziesięć odcinków sezon pierwszy dobiegł końca. Ile będziemy czekać na następny nie wiem, ale wiem że będzie warto.
Moja ocena:
Straszność:3
Fabuła:10
Klimat:9
Napięcie:8
Zaskoczenie:7
Zabawa:10
Walory techniczne:9
Aktorstwo:9
Oryginalność:8
To coś:9
82/100
W skali brutalności:2/10
widziałem zapowiadajki na Netflixie, ale w pierwszej chwili nie byłem zdecydowany. Dzięki za fajny opis, dzisiaj wieczorem zaczynam oglądać