The woods/ Mroki lasu (2006)
Ameryka, lata ’60. Heather Fasulo, młoda gniewna piromanka zostaje zesłana przez 'troskliwych’ rodziców do elitarnej żeńskiej szkoły z internatem. Tam zamiast odnaleźć w sobie normalność wkracza w świat złowróżebnych legend o złych mocach zamieszkujących okoliczne lasy.
Lucky McKee, reżyser, fan prozy Jacka Ketchum’a w tym akurat filmidle prezentuje coś, do czego widzowie jego twórczości raczej nie przywykli (Po za adaptacjami Ketchum’a możecie go kojarzyć z pokręconą historią „May„)
Szczerze mówiąc „Mroki lasu” to horror kierowany raczej do młodszej części publiczności. Więcej jest w nim bajkowości niż tytułowego mroku.
Perypetie Heather są typowym przykładem podręcznikowej historii zbuntowanej nastolatki. Oczywiście wątek okraszony jest sporą dawką fantastyki, ale grozy, szczerze mówiąc, jest tu jak na lekarstwo.
Znajdziemy ją w kilku pojedynczych scenach z udziałem jednej z 'nawiedzonych’ lokatorek internatu i to w zasadzie tyle.
Antypatyczna Agnes Bruckner,w głównej roli, jak zawsze drażniła mnie swoją naburmuszoną miną, choć przyznać muszę, że jej aparycja pasowała do ogólnej charakterystyki postaci.
Historia lasu i jego 'mieszkańców’ słabo sprawdziła się jako przewodni horrorowy wątek.
Lasy mają w sobie to coś, co zazwyczaj dobrze działa jako straszak – przynajmniej na mnie – tu pod tym względem było słabo.
Jeśli traktować film jako horror to wypada średnio, jako bajka jest całkiem ok.
Moja ocena:
Straszność:4
Fabuła:7
Klimat:6
Napięcie:5
Zaskoczenie:5
Zabawa:7
Walory techniczne:8
Oryginalność:6
To coś:6
Aktorstwo:7
54/100
W skali brutalności:1/10
Gość: piotrek, *.centertel.pl napisał
no i juz wiemy ze nie ma co sciagac:)
janemary25 napisał
Bardzo dawno temu oglądałam ten oto horror i muszę przyznać, że wbił mi się w pamięć. Rudziutka dziewczyna, lasy, tajemnice… wciągnęła mnie ta dziwna fabuła. Raczej dobrze wspinam ten film. Pamiętam, że radził sobie aktorsko i zdjęcia były w porządku.
ilsa333 napisał
Gdy go oglądałam pierwszy raz podobał mi się dużo bardziej, może jakiś lepszy nastrój do niego miałam?