Paranormal Activity (2007-2011)
Steven Spielberg, cudowne dziecko Hollywood’u, niczym król Midas, czego się nie dotknie – zmienia się w złoto… Zbieg okoliczności chciał, że „dotknął” się zepchniętej do magazynu Paramontu pół amatorskiej produkcji „Paranormal activity”. Film trafił do dystrybucji i zarobił miliony.
Jak to się stało?
Seria „Paranormal activity” jest fenomenem na skalę światową, niektórzy już krzyczą, że mamy do czynienia z arcydziełem. Ja bym się tak nie zapędzała, jednak muszę przyznać, że mamy tu do czynienia z jednym z najstraszniejszych filmem ostatnich lat. „Paranormal…” przeraża. Ale nie w kinie, z popcornem i colą w łapce. Z resztą pierwsza odsłona serii nigdy nie trafiła do kinowej dystrybucji.
Pamiętam dobrze okoliczności w jakich go obejrzałam. Wynajęte mieszkanie na zadupiu Warszawy, prąd wiecznie nie działał, więc laptopa ładowałam u sąsiadów. Pewnej nocy obejrzałam, na szczęście nie sama, „Paranormal…” pod osłoną zimowej nocy.
Początek nie budził mojego entuzjazmu. Jakaś przygruba Katie, jej infantylny chłoptaś i ładny dom w San Diego. Gdzie tu groza?? Historia jest prosta jak drut, jednak obudowano ją takim kontekstem i pozornie prostą oprawą iż naprawdę robi ogromne wrażenie. Trzeba jej tylko dać się rozkręcić. Groza budowana jest powoli, ale jak już zaczynamy zbliżać się do punktu kulminacyjnego jest naprawdę strasznie. Kolejna noc zawsze jest zwiastunem kolejnych paranormalnych wydarzeń. Nie przepadam za paradokumentami, drażni mnie pseudo amatorska kamera i wszytko co z nią się wiąże. W przypadku tego obrazu pokonałam swoją niechęć.
Druga część, nie jest ani o stopień słabsza od jedynki. Co więcej poznajmy przyczyny wydarzeń z domu Katie. Jest wiele mocnych momentów i dobrze poprowadzonych wątków. Sprawa rozgrywa się przed wydarzeniami z pierwszej części więc mamy tu do czynienia z czymś w rodzaju beginingu.
Poznajemy tu rodzinę Kristy, siostry Katie, która ma poważny problem z dzikim lokatorem w swoim domu. Podobnie jak w przypadku jedynki, mamy tu amatorskie nagrania z różnych części domu gdzie widzimy coś niewytłumaczalnego. Jak wspomniałam nie uważam by dwójka ustępowałam w czymś jedynce, może jedynie wtórnością, bo wiadomo, że z pewnym zagraniami typowymi dla „P.A” zdążyliśmy się oswoić dzięki pierwszemu seansowi.
Trójka niestety pogrążyła całą serię. Muszę to przyznać z przykrością bo spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego… Niestety twórcom wyczerpał się zapał do dalszego wikłania tej historii, więc zmienili tor myślenia a przez to całkowicie zaprzeczyli temu o czym była mowa w dwóch pierwszych częściach. W takich sytuacjach mam zawsze wrażenie, że twórcy mają widzów za idiotów z demencją, którzy z chęcią przyklasną na ignorowanie tego na czym de facto budują swoją pracę.
Mamy tu beginig beginingu. Wracamy do lat ’80 kiedy Katie z jedynki i jej siostra z dwójki są małymi dziewczynkami i po raz pierwszy spotykają niesławnego 'Tobyego’ emanacje demonicznej siły.
Wszytko fajnie się rozwija aż do pierwszych 'modyfikacji’ przeszłości dziewcząt, która to była przedstawiana w pierwszych dwóch 'odcinkach’. Zmiany te wcale nie wychodzą historii na zdrowie, bo jej znaczna prostota zostaje tu pchnięta wręcz w banał. Banalne rozwiązania bywają bezpieczne, ale co jeśli jednak widz nie ma demencji?
SPOILER: W jedynce jest mowa o tym że Katie i Kristy, były nawiedzane przez demona w dzieciństwie, aż do pożaru domu, w którym na szczęście ani one ani ich rodzice nie ucierpiały. Trójka całkowicie zaprzecza tej historii. Owszem, mamy dwie dziewczynki, ale mieszkają one z matka i jej nowym facetem, nawet nie nazywają go ojcem, przez afery z demonem wynoszą się do babci, która okazuje się jakąś czarownicą, mordują matkę i jej faceta a mała Katie zmienia się w demona… O co chodzi…? KONIEC SPOILERA.
Nie cierpię jak twórcy filmowych serii przeczą sami sobie.
Do kin „niebawem” wejdzie czwarta odsłona serii, bardzo jestem ciekawa jak wybrną z trójki. Osobiści radziła bym przyczepić się pazurami drugiej części i pociągnąć wątek Huntera i Katie, wymazać z pamięci to co zrobili w trójce. Jak będzie to się okaże. Ja niestety straciłam zapał do „P.A” i nie sądzę, żeby twórcom udało się go przywrócić
Moja ocena:
Paranormal Activity:8
Paranormal Activity2:8
Paranormal Activity 3: 4
Dodaj komentarz