Sting/ Gniazdo pająka (2024)
Przez okno w nowojorskiej kamienicy do mieszkania jednej z lokatorek trafia fragment kosmicznego odpadu zawierającego obcą formę życia. Wkrótce przechodzi on w ręce dwunastoletniej dziewczynki, Charlotte mieszkającej w tym samym budynku z matką, przyrodnim bratem i ojczymem. Młoda bierze kosmicznego stwora za zwyczajnego pająka i aranżuje mu własny kąt w jej pokoju, karmi owadami i podziwia jego przyrost. Nie wie, że bestyjka ma coraz większy apetyt i odrzuca wszelkie argumenty na temat toksyczności tej przyjaźni.
„Gniazdo pająka”, nieco campowy monster movie (animal attack?) w reżyserii Kiah Roache-Turner’a nie porwał tłumów, choć jakichś sympatyków znalazł. Nie powiem bym oszalała z zachwytu, ale dostrzegłam w tym przedsięwzięciu pewien urok. Urok właściwy campowym produkcjom, do których mam słabość.
Początek filmu, czyli iście groteskowe lądowanie na ziemi, czy satyryczna scenka z udziałem babci Helgi i deratyzatora wzbudziła w mnie sentymentalne skojarzenia ze starymi filmami klasy B. Zabieg ten, myślę, był celowy, bo gdy scenariusz chce uderzyć w poważniejsze nuty np. rodzinnego dramatu to z powodzeniem mu się to udaje. Moją uwagę przykuła też kreacja małej bohaterki, nad wiek dojrzałej i w tej dojrzałości osamotnionej, Charlotte. Dziecko będące ostatnią pamiątką po nieudanym związku, gorliwie wierzące we wspaniałość swego płodziciela w końcu słyszy przykre słowa i zamyka się w sobie. Młoda, może nie gniewna, ale pogniewana otuchy szuka w znajomości z pajęczakiem. Podczas gdy ona gorąco wierzy w przyjacielski charakter swojego pupila on tylko czyha na to by kogoś pożreć.
Efekty użyte do zwizualizowania potworka to nie CGI z wyższej półki – znowu kłania się kino klasy B, ale pojawia się też skojarzenie z adaptacją „Mgły” Stephena Kinga. Dramatyczna sytuacja przeplatana jest okolicznościowymi żarcikami, małymi satyrami i wprowadzaniem na arenę coraz to nowych cudaków – jak sąsiad dziwak, który szybko poznaje się na żyjątku. Trochę straszenia, trochę bawienia. Fajne to takie nawet i przyjemne w oglądaniu. W mojej opinii oczywiście, która zakładam będzie raczej w mniejszości.
Moja ocena:
Straszność: 1
Fabuła:6
Klimat:7
Napięcie:6
Zabawa:8
Zaskoczenie:5
Walory techniczne:7
Aktorstwo: 8
Oryginalność: 7
To coś: 7
62/100
W skali brutalności: 1/10
Dodaj komentarz