Forbannelsen/ Przekleństwo (2022)
Norwegia, rok 1918. Pastor Lauritz Smith otrzymuje od diecezji misję wniesienia świątyni z myślą o osadnikach z lokalnej firmy wydobytniczej. Jako miejsce budowy kościoła wybiera kamieniste wzgórze będące od wieków miejscem pochówku Samów. Miejsce zostaje bezceremonialnie oczyszczone ze szczątków co ściąga na rodzinę księdza klątwę.
„Przekleństwo”, horror nastrojowy w reżyserii norweskiego twórcy Henrika Dahlsbakkena dobiera się do problemu społecznego podziału na ziemiach skandynawskich gdzie lud Samów jest dyskryminowany na niemal każdej płaszczyźnie. Dzikusy z lasu, poganiacze reniferów, koczownicy. Pastor Lauritz podjął się heroicznego czynu przygarnięcia Samskiej dziewczynki – a może raczej podjęła się tego jego małżonka. Sam wydaje się tym nieco zawstydzony i nawet na pytania swoich wiernych o pochodzenie dziecka, kryguje się i winą za ten szlachetny zryw obarcza żonę.
Filmowe wydarzenia ogniskują się wokół rodziny księdza, choroby małżonki i 'oswajania’ małej dziewczynki, która trafia pod ich opiekę. Pastora najbardziej zajmuje jednak sprawa budowy świątyni, która wkrótce nieszczęśliwie spłonie, winny za ten czyn zostanie surowo ukarany, ale to dopiero wierzchołek całej góry nieszczęść.
Ten film jest dziwny i mówię to bez ogródek. Twórca nie naświetla nam zbytnio sytuacji owej tytułowej klątwy. Możemy mieć wątpliwości, czy w ogóle o jakiejkolwiek klątwie może tu być mowa, a może wszystkie wydarzenia są zwyczajnie konsekwencją ludzkich uczynków i projekcją ludzkiej psychiki. Nie wiem co wydarzyło się podczas podróży Oskara i pastora na daleki Madagaskar, nie znamy pochodzenia dziewczynki, którą zastaje po powrocie w ramionach swojej małżonki. Więcej nie wiemy, niż wiemy.
Horroru w mainstreamowy rozumieniu mamy tu jak na lekarstwo. Jest natomiast dużo niepokoju, pomieszania i posępnych krajobrazów. Te ostatnie są doskonałym budulcem klimatu grozy. Osobiście dużo bardziej przejęłam się obserwacją dwoistych moralnie poczynań naszego klechy o ewidentnie perwersyjnych zainteresowaniach niż tytułowym zamieszaniem i miało ono dla mnie bardziej ludzki wymiar niż demoniczny pomimo pewnej symboliki. Nie mniej uważam produkcję za udano. No, cóż, lubię takie zamulacze, co to w sumie nie wiadomo o co chodzi, ale na bank dzieje się coś złego. Tak więc film dla odszczepieńców mojego pokroju, reszta powinna omijać.
Moja ocena:
Straszność: 1
Fabuła:7
Klimat:9
Napięcie:5
Zabawa:6
Zaskoczenie: 5
Walory techniczne:9
Aktorstwo:8
Oryginalność: 7
To coś:8
65/100
W skali brutalności: 1/10
Dodaj komentarz