Duchy nocy świętojańskiej – J.Barczewski,E.F. Benson, R. Broughton, A. M. Burrage, M. Gogol, M. Kociubynski, R. Mulholland, V. O’Sullivan, A. Tołstoj, R. Zmorski
To już siódma odsłona antologii okolicznościowej wydawnictwa Zysk i s-ka. Kolejne zbiory ukazują się zimą (z okazji świąt Bożego Narodzenia) i latem (z okazji Nocy Kupały? Wakacji?) i sprawiają, że czytelnicy mogą się cieszyć lekturą zapomnianych opowiadań, które Tadeusz Zysk wygrzebuje spośród utworów z XIX i początków XX wieku. To na ten moment mój ulubiony cykl wydawniczy i za każdym razem bardzo czekam na kolejną jego część.
Odniosłam wrażenie, że „Duchy nocy świętojańskiej” podążają śladem „Duchów nocy kupały”, w większym stopniu niż nawiązują do „Wakacji wśród duchów”. Można było się tego domyślić po samym tytule, ale jak wiecie zarówno w zbiorach świątecznych jak i tych letnich, dobór utworów nie trzyma się ortodoksyjnie jakiegoś klucza. W „Duchach nocy świętojańskiej” dominują opowiadania z motywami ludycznymi, przesiąknięte folklorem słowiańskim, czyli te które najbardziej chwaliłam w „Duchach nocy Kupały”.
W przypadku tego zbioru Waszą uwagę z pewnością przykuje „Wij” Mikołaja Gogola, utwór dość popularny przynajmniej w porównaniu z pozostałymi. Jest to historia trzech podróżnych z klasztoru w Kijowie, którzy szukają schronienia w domu pośród lasu. Nie trudno się domyślić, że nie będzie to najszczęśliwszy wybór.
Z polskim mitem diabła mamy do czynienia w opowiadaniu Romana Zmorskiego „Drwal i Diabeł”, w którym dawne wierzenia odzwierciedlają ludową mądrość – chytry dwa razy traci. Znajdzie się też miejsce dla samego diabła Boruty. Kolejnym tego rodzaju utworem będzie „Stuletni Starzec i Czarny gość” bardzo klimatyczna opowieść skojarzyła mi się z pewną sceną z mojego ukochanego „Domu Dusz”.
Polski folklor i brzydka wiara w złe intencje kocich przyjaciół znajdują swoje odzwierciedlenie w innym utworze Barczewskiego „Widźmak i kot Wargin”. Nie trudno się domyślić, że z tym akurat opowiadaniem się nie polubiłam. Bardzo duże wrażenie zrobił na mnie utwór „Rodzina Wurdałaka” gdzie mamy do czynienia z bardzo niefartownym powrotem zza grobu.
Tego rodzaju utworów, przypominających ludowe baśnie mamy tu cała masę i nie ograniczają się one tylko do słowiańskiego podwórka. Z bardzo ciekawym ujęciem folkloru irlandzkiego mamy do czynienia w utworze „Nie do poduszki”, czy „Tajemnicę Ory”. Miłośnicy mniej ludowych, a bardziej gotycko dostojnych ghost stroy też znajdą tu sporo dla siebie, weźmy chociażby świetnego „Człowieku z nosem”, czy opowieści z „Księgi pokus” Sulivanna. Oczywiście ja ze swoim zamiłowaniem do folk horroru jestem w tym przypadku bardziej rozpieszczona niż wielbiciele białych dam na zamkach, ale pamiętajcie, że już niebawem czeka nas kolejna antologia świąteczna.
Moja ocena: 9/10
Współpraca Zysk i s-ka
Dodaj komentarz