Maniac (2012)
Film Franck’a Khalfoun’a to produkcja zaskakująca. Pod banalnym do bólu tytułem, pod kolejną historią seryjnego mordercy kryje się bardzo oryginalna, pod względem treści i formy, produkcja.
W roli tytułowego Maniaka mamy uroczego ex hobbita Elijah’a Wood’a, któremu w dużym stopniu zawdzięczamy powiedzeniu operacji, którą można by nazwać: kilka dni z życia psychopaty.
Od początku śledzimy fabułę z perspektywy Franka, Franka, który bez wątpienia ma poważne problemy ze sobą. Bieżąca akcja, w której obserwujemy jego mordercze poczynania przeplatane są retrospekcjami z jego burzliwego – dzięki kurewstwu mamusi – dzieciństwa. Momenty, w którym widzimy dziecko zmuszone patrzeć jak matka zabawia się z dwoma mężczyznami, czy też bzyka się w ciemnym zaułku wydają się chwytem banalnym, ale nic bardziej mylnego, moim drodzy. Badania dowidzą, że bycie świadkiem takich scen w dzieciństwie może człowieka wykoleić, i nie mówię tu o ukradkowym oglądaniu filmów porno u kolegi z klasy tylko o rżnięciu na żywo w wykonaniu kogoś bliskiego dziecku.
Tak, czy inaczej świat oczyma Franka jest delikatnie mówiąc skrzywiony. Ten zabieg, w którym kamera była jakby wmontowana w jego oczy, to pomysł na medal. W ten sposób każdy widz może wcielić się poniekąd w role mordercy- nie tylko widzimy zabijaną kobietę, ale mamy wrażenie, że robimy to własnymi rękoma. Lepsze to niż flaki w 3 d:) Nie wiem, czy był to pomysł reżysera, czy też sprężyna autora zdjęć, czyli Maxime Alexandre, a może któregoś ze scenarzystów np. Aleksandra Aji, ale tak czy inaczej efekt jest super.
Sama fabuła jest dość prosta, bo oto Frank chodzi i morduje, później znowu morduje, aż w końcu poznaje Anne, artystkę, która podziela jego fascynację manekinami. Między mordercą a dziewczyną nawiązuje się więź, ale nie jest ona taka jakiej oczekiwał by Frank.
Ciekawą sprawą jest też muzyka filmowa. Ewidentnie elektroniczna, czyli taka jakiej nie lubię, a jednocześnie wykonana ze smakiem i pomyłem, który zapewnia intrygujący klimat.
Film dowodzi, że na starym wątku można wyrzeźbić coś nowatorskiego.
Moja ocena:
Straszność:8
Fabuła:8
Klimat:9
Zdjęcia:10
Aktorstwo:9
Zaskoczenie:6
Zabawa:8
Dialogi:9
To coś:9
Oryginalność:9
85/100
Gość: funny bear, *.icpnet.pl napisał
8/10 za sztuczny voyeuryzm i naciągany fetyszyzm