Succubus/ Sukkub (2024)
Christopeher jest świeżo upieczonym ojcem i mężem w separacji. Tego wieczoru ma pod opieką syna, a jego jeszcze żona Sharon bawi się z przyjaciółkami na bankiecie. Za namową swojego kumpla Chris zakłada profil na aplikacji randkowej gdzie wkrótce kontaktuje się z nim ponętna i tajemnicza Adra. Kobieta nie chce pokazać twarzy natomiast ochoczo kusi go swoim ciałem i namawia na spotkanie jeszcze tej samej nocy. Rozmowa i wykonywane przez Adre gesty mącą w głowie Chrisa, na tyle, że nie zwraca uwagi na niespójność sprzedawanej przez kobietę historyjki. Kiedy rozważa, czy ulec pokusie nieoczekiwanie kontaktuje się z nim nieznany mężczyzna. Okazuje się nim owiany niesławą astrofizyk oskarżony o molestowanie własnej asystentki. Mężczyzna ostrzega Chrisa przed kontaktem z Adrą, bowiem grozić mu ma śmiertelne niebezpieczeństwo.
Twórca jak dotąd dwóch niezależnych filmów R.J. Daniel Hanna w swojej kolejnej produkcji zabiera nas w świat randek online, popularnego sposobu nawiązywania znajomości, dodatkowo zyskującego na znaczeniu w czasie pandemii covid gdy powstał scenariusz. Reżyser wykorzystuje tu, znowuż, popularną metodę screenlife umożliwiającej widzowi śledzenie monitora bohatera, bo to właśnie za pośrednictwem urządzeń ekranowych toczy się akcja filmu. Pojawiają się też fragmenty kręcone klasycznie, jak i te będące dziełem kamer domowego monitoringu, jednak głównym zamysłem reżysera było pokazanie opresyjnej rzeczywistości w wersji cyber. W sieci można spotkać każdego, od samotnych desperatów posuwających się do stalkingu, po… krwiożercze demony.
Ze średniowiecznych traktatów możemy dowiedzieć się, że sukkuby były istotami, które wodziły na pokuszenie mężczyzn by pozyskać od nich nasienie. Nasienie to było potrzebne do zapłodnienia i stworzenia dzieci, będących od urodzenia pod szatańskim wpływem. Ma to nie małe znaczenie dla fabuły filmu.
„Sukkub” podobnie jak filmy wampiryczne ma w sobie dużo erotyzmu, podanego bardzo wprost, jak na czasy współczesne przystało, nie wiem czy ktoś będzie zniesmaczony, ale jako że ten 'walor’ produkcji jest dość istotny zobowiązana jestem Wam o tym napomknąć.
Gdy Chris poznaje Adre jego plan naprawy związku z żoną schodzi na dalszy plan, przed zerwaniem się z miejsca zdaje się hamować go tylko konieczność opieki nad dzieckiem. Jego kumpel zdaje się tylko podsycać te zapędy, ba, sam by najchętniej skorzystał z zaproszenia skierowano do Chrisa. Mętne tłumaczenia niesławnego fizyka zamiast odwieźć bohatera od spotkania z nieznajomą dają raczej pretekst by do niego tym bardziej dążyć.
Bardzo ciekawie wypada cały proces manipulacji i próba przejęcia kontroli nad bohaterem. Sukkub wykorzystuje technologie nie tylko by uwieźć mężczyznę ale też by go upokorzyć w odpowiedzi na sprzeciw z jego strony. Obserwowanie jego poczynań jest dość zajmujące, a sama kreacja postaci wydaje się boleśnie wiarygodna. Finał serwuje nam pokaz body horroru, całkiem udanego jak na film niezależny, a pointa całej historii odwołuje się do mitologii. Moim zdaniem wyszło zgrabnie.
Moja ocena:
Straszność: 1
Fabuła: 7
Klimat:7
Napięcie:6
Zabawa:7
Zaskoczenie:5
Walory techniczne:7
Aktorstwo:7
Oryginalność: 6
To coś” 6
59/100
W skali brutalności: 1/10
Dodaj komentarz