TOP 10 Najlepszych filmów grozy na NETFLIXIE
Obiegowa opinia jest bezlitosna: dobrego horroru nie obejrzysz na Netflixie. Tam tylko dno i dwa metry mułu. Ba, nawet Stephen King krytycznie wyrażał się na temat propozycji Netflixa – patrz „Holly”. I choć sama bywam rozczarowana ofertą platform streamingowych — tu Netflix nie jest jakimś odosobnionym przypadkiem — to trzeba być obiektywnym i powiedzieć, że jednak coś tam można dobrego znaleźć 😉 Ja znalazłam i w odpowiedzi na Wasze rozliczne zapytania — czy ten film można obejrzeć na Netflix, przygotowałam Wam zestawienie filmów grozy, które na pewno znajdują się w aktualnej ofercie i są warte zobaczenia.
1. Blair Witch Project (1999) LINK
Film legenda, który każdy powinien poznać, nawet jeśli tylko po to, by się z nim nie polubić. Mój pierwszy seans z wiedźmą Blair w latach nastoletnich to nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Dla mnie wówczas groza musiała być teatralna, jak w filmach Cormana, musiała nosić powłóczyste suknie i mieć blade lico. Toteż drażniła mnie latająca kamera, wyblakłe kadry i fabuła skupiona na grupie studentów załatwiających się w lesie. Musiałam wyjść poza ramy dziecięcych animozji i gdzieś tak koło dwudziestki zaczęłam dostrzegać w tym filmie to, na co wcześniej byłam zamknięta. Od tamtych chwil pewnego przełamania oglądam „Blair Witch” często, z rosnącym zachwytem, każdorazowo dopatrując się nowych rzeczy. Może i Waszym przypadku tak będzie.
2. Egzorcyzmy Emily Rose (2005) LINK
Chyba od czasów „Egzorcysty” Friedkina twórcom kina grozy nie udało się znaleźć godnej następczyni dla małej, obrzyganej Regan. Emilly, którą poznaliśmy we wczesnych latach dwutysięcznych wzięła publikę szturmem i choć po dziś dzień powtarzam, że nie lubię tej inwazyjnej religijności obecnej w kinie grozy, to muszę przyznać, że opętanie Emilly robi wrażenie. Sceny z udziałem młodej Jennifer Carpenter przeszły do historii kina grozy. Kogo to nie przeraziło niech pierwszy rzuci kamień.
3. 1408 (2007) LINK
King może nie lubić Netflixa, ale Netflix lubi Kinga. I o ile „1408” jest akurat produkcją kinową, która dopiero po czasie trafiła na platformę to znajdziecie tu również Kingowskie adaptacje właśnie produkcji Netflixa, jak „W wysokiej trawie”, „1922”, czy „Grę Geralda”. Każdą z wymienionych uważam za dobrą i wartą uwagi, ale skupmy się na „1408”. Ten film to solidna dawka grozy spod znaku ghost story. Jest nieutulony w żalu pisarz i jest hotel, który zaprasza go w swoje niegościnne progi. I choć jest to film współczesny, korzystający z dobrodziejstw technologii to czuć w nim jakąś sentymentalną nutkę. Myślę, że jest zdolny przestraszyć, a przynajmniej w moim przypadku tak było gdy oglądałam go pierwszy raz. Możesz opuścić ten pokój, ale nigdy nie opuścisz tego pokoju.
4. Mgła (2007) LINK
Znowu King, tym razem w adaptacji krótkiej formy opowiadania — bodajże – ze zbioru „Szkieletowa załoga”. To jeden z moich ulubionych filmów w ogóle i często do niego wracam, by przypomnieć sobie dlaczego człowiek w kryzysie jest gorszy od macek z marsa. Finał tej opowieści o 'ludziach zepchniętych w ciemność’ – a raczej w gęstą mgłę — niezmiennie wydaje mi się miażdżący. Jeśli chcecie najeść się strachu i przy okazji trochę zdołować, zapraszam do seansu.
5. Córka boga (2019) LINK
Żeby nie było, że polecam tylko starocie 😉 „Córka boga” to film z rodzaju tych przedkładających niepokój ponad strach. Jest to coś dla fanów problematyki fanatyzmu religijnego, bo ten motyw jest kluczowy dla fabuły. Obserwujemy tu cały proces działania przywódcy sekty, niedobrego pasterza, otoczonego młodziutkimi owieczkami po lobotomii. Całe to okropieństwo zatopione zostało w pięknych, wręcz sensualnych kadrach.
6. Rytuał (2018) LINK
Niech was nie zmyli tytuł, bynajmniej nie chodzi tu o rytuał rzymski, egzorcyzmy, czy cokolwiek co może on na pierwszy rzut oka sugerować. Mamy tu do czynienia z survivalem gładko przechodzącym w kino nastrojowe z wątkami paranormalnymi. Sporo skandynawskiego folkloru, ból duszy i piękne górskie plenery. Ha, i był to pierwszy horror od Netflixa, który autentycznie mi się spodobał. Sentyment jest.
7. Cam (2018) LINK
Kolejny film, który po raz pierwszy zobaczyłam właśnie na Netflixie. Reżyserski debiut i pewien powiew świeżości. Horror technologiczny, bo to właśnie ona — nowa technologia — jest tu wrogiem i antybohaterem. Historia skupia się na Alice, która pod pseudonimem bawi w sieci tłumy, tłumy mężczyzn, a jak i bawi możecie się chyba domyślić. Kiedy jest już o krok o upragnionej popularności, którą może zmonetyzować ktoś hakuje jej konto i to nawet nie byłoby takie dziwne gdyby tym kimś nie był jej cyfrowy sobowtór. Bardzo ciekawa rzecz, którą obejrzycie z zainteresowaniem.
8. Platforma (2019) LINK
Dystopiczny hiszpański thriller będący swego rodzaju metaforą obrazującą społeczne nierówności. Los zdecyduje, na którym 'szczebelku drabiny społecznej’ się znajdziesz — albo, na którym poziomie wylądujesz. Na samej górze czeka na Ciebie suto zastawiony stół, a na samym dole nie doczekasz się nawet okruszka. Mocne kino łamiące ideały i mówiące nam o tym, że ostatecznie każdy dba jedynie o swój interes i nikogo nie interesuje los tych, którzy są niżej.
9. Na celowniku (2021) LINK
Nie wiem jak ktoś mógł uznać nocowanie pod namiotem w środku zimy za romantyczne, ale za takowy swój pomysł uznał bohater filmu „Na celowniku”. Młodzi podziwiają polarne zorze, a gdzieś w ciemności czai się na nich snajper. Mnie już sama perspektywa spania na mrozie przejmuje grozą, nikt nie musiałby do mnie strzelać. Jeśli podzielacie moje lęki, „Na celowniku” powinno Wam przypaść do gustu.
10. Tin i Tina (2023) LINK
Opowieść o feralnej adopcji tytułowych Tina i Tiny opowiedziana w duchu psychothrillera z moim ulubionym motywem popieprzonych, złych dzieci. Nie dość, że dzieciaki wyglądają jakby urwały się z „Wioski przeklętych” to jeszcze raczą swoich rodziców fanatycznie religijnym contentem. Film ma coś z czarnej komedii, albo raczej groteski, niemniej jednak cała sytuacja jest dosyć creepy.
Mam nadzieję, że znajdziecie tu coś czego jeszcze nie mieliście okazji zobaczyć, albo chociaż udało mi się zaapelować do Waszego sumienia i zdecydujecie się na seans z czymś starym, ale wciąż jarym. Przy produkcji tegoż zestawienia korzystałam ze strony Bestflix, która na bieżąco aktualizuje listę dostępnych na portalu Netflix filmów, wraz z ich ocenami z IMDb. Wypatrzyłam tam kilka tytułów, które zamierzam w najbliższym czasie obadać, jak „Andhaghaaram”, „Kumari”, czy „Face in the window”.
Współpraca reklamowa Bestflix
Brainless napisał
Mnie się jeszcze osobiście podobał „Clinical”, ale nie wiem czy jest jeszcze dostępny na platformie.