Astronautus Wife/ Żona astronauty (1999)
Jillian, to szczęśliwa żona cenionego astronauty, Spencera. Patrzy na niego z podziwem i zawsze niecierpliwie wypatruje jego powrotu z gwiezdnych przestworzy. Jej postawa wiernej Penelopy zostaje wystawiona na próbę, gdy jej mąż pewnego dnia powraca odmieniony. W kosmosie zdarzył się wypadek, a mąż Jillian i jego współpracownik padli jego ofiarami.
Żona astronauty to dość niestandardowy thriller sci-fi. Nie znajdziemy tu wymyślnych efektów specjalnych, a zdarzenia rozgrywające się w kosmosie są tylko punktem wyjścia dla właściwej fabuły.
Sporo filmowych wątków pokrywa się ze słynnym horrorem Romana Polańskiego „Dziecko Rosemary”. Jilian podobnie jak Rosemary zachodzi w ciąże, a jej małżonek przechodzi gwałtowną przemianę.
W końcu gdy kobietę odwiedza były pracownik Nasa, ta zaczyna nabierać pewności, że dzieje się coś złego. Coś, czego do końca nie jest w stanie zrozumieć.
Sprawa była by prosta gdyby nie fakt, że ów pracownik zachowuje się jak wariat, wymyśla niestworzoną historię na temat tego jak obca forma życia zagnieździła się w Spencerze.
Zaś sama Jillian także nie należy do osób do końca zdrowych, bowiem w przeszłości była pacjentką szpitala psychiatrycznego.
Nasza bohaterka oraz widz muszą zdecydować co jest prawdą. Czy Spencer faktycznie nie jet już człowiekiem, a dzieci, które począł z żoną mogą stanowić zagrożenie dla ludzi?
Kiedy Julian nabiera już pewności że jej mąż zginął w kosmosie, a jego miejsce zajęło coś, pozostaje jeszcze jeden dylemat moralny: Kim są dzieci w jej brzuchu? Jedynym śladem po jej ukochanym księciu, czy owocem stosunku z kosmitą?
Na koniec filmu uzyskujemy wszystkie konieczne odpowiedzi, mimo to nadal, jeśli by się uprzeć, można interpretować go dwojako: Najeźdźcy z kosmosu i choroba psychiczna. To dodaje całości smaku.
Podsumowując, bardzo dobry film. Dość skromny w formie, z dobrym aktorstwem – młody Depp śliczna Chalize Theron – zrobiony na bazie pomysły, prostego i odjechanego jednocześnie.
Moja ocena:
Straszność:5
Napięcie:7
Klimat:7
Fabuła:9
Walory techniczne: 7
Aktorstwo: 8
Zabawa: 9
Oryginalność:6
To coś:7
Zaskoczenie:7
72/100
W skali brutalności: 1/100
Gość: HorrorFans, *.neoplus.adsl.tpnet.pl napisał
Mogę prosić o recenzję „Stigmata” (1999) ?
ilsa333 napisał
Możesz i dostaniesz, bo akurat „Stygmatów” dawno nie oglądałam, więc z przyjemnością obejrzę. Kiedy? Nie wiem. Prawdopodobnie w ciągu tygodnia, lub dwóch.