Mogliby w końcu kogoś zabić – zbiór opowiadań :
J. Skowroński, P. Schmandt, K. Rogińska, E. Ostrowska, A.E. Stawska, K. Gacek, Ł. Śmigiel, A. Szczepańska, A. Górski, P. Rowicki.
„Mogliby w końcu kogoś zabić”- Nie będę ukrywać, że już sam tytuł zbioru opowiadań zwrócił moją szczególną uwagę. No, bo mogliby, prawda? Książki traktujące o ciężkiej pracy jaką jest mordowanie zawsze leżą w kręgu moich zainteresowań.
Zbiór opowiadań wydany przez Oficynkę okazał się dokładnie tym czego oczekiwałam. Wśród autorów napotkałam kilkoro, którzy już swoimi wcześniejszymi publikacjami zaskarbili sobie moją sympatię, ale pojawili się także nowi, ku mojej uciesze.
Wątkiem przewodnim całego zbioru jest morderstwo- nie inaczej. Każdy z autorów przedstawia własną wizję na opowiadanie kryminalne i z tego się cieszę. Takie urozmaicanie sprawia, że czytelnik nie nudzi się jednorodnym stylem.
Są tu – jak zazwyczaj – czarne konie zbioru jak i opowiadania słabsze. Z pośród dziesięciu z nich wytypowałam kilku faworytów i od nich zacznę:
„Cztery ściany Agnieszki” autorstwa Piotra Schmandta oddaje w pewnym sensie hołd klasycznemu suspensowi. Treść opowiadania nawiązuje do powieści „Psychoza” Roberta Blocha. Świetnie buduje napięcie i główną jego zaletą, jest świetna kreacja głównej bohaterki której oczami patrzymy na rozgrywające się wydarzenia. Zakończenie opowiadania jest nie mniej zaskakujące, jak było w przypadku słynnej powieści.
Katarzyna Rogińska, autorka „Blondynek”, która moją uwagę w przypadku poprzedniego zbioru opowiadań („Halloween”) zwróciła tekstem „Rodzina jeży” znowu pokazała klasę. Znowuż mamy do czynienia z dość nieskrępowanym stylem i ciekawym pomysłem na fabułę opowiadania. Rogińska znowu kierowała uwagę czytelnika na wątki poboczne, aby na koniec rzutem na taśmę zaskoczyć czytelnika poniekąd niebanalnym rozwiązaniem. SPOILER: Przeczulona jednakże jestem w temacie „popieprzonych złych dzieci” więc wyczułam pismo nosem, ale wątpię żeby ktoś o przeciętnej wrażliwości w tym temacie zwąchał kto dopuścił się morderstwa. KONIEC SPOILERA
„Kraina czarów Alicji Nowak” to opowiadanie, które trochę odbiega od tematyki zbioru jednak rozumiem czemu się tu znalazło. I cieszę się, że tak się stało. Obraz maltretowanego dziecka jaki zaprezentowała Ewa Ostrowska bardzo silnie na mnie podział.
Na dużą pochwałę zasługuje także autor opowiadania , które posłużyło za tytuł całego zbioru „Mogliby kogoś zabić”, Piotr Rowicki, na niego również miałam oko po lekturze poprzedniego opowiadania. Znowu dostałam historię napisaną w dobrym stylu, z ciekawymi psychologicznym portretami bohaterów.
„Łańcuch” Agnieszki Szczepańskiej zwrócił moją uwagę ze względu na niebanalną formę, trochę gorzej jest już z treścią. Powiało trochę klimatem TVN’owskiego W 11. Podobne odczucia miała w przypadku „Martwej kawki” Adrianny Ewy Stawskiej i „Zbrodni w bibliotece”. Choć przyznam, że to ostanie opowiadanie bliskie było mojemu sercu z powodu własnych, lekko psychopatycznych pobudek:) Martwa matematyczka to taki wdzięczny obrazek;)
„Kosztowny błąd” Jacka Skowrońskiego choć początkowo bardzo mnie wciągnął ostatecznie okazał się być zbyt przekombinowany. Łukasz Śmigiel swoją „Nocą wszystkich trupów” nie wskoczył na wyżyny swoich możliwości, które zaprezentował w „Mordercach„- był bardzo średni. „fotografia z wystawy” Artura górskiego było opowiadaniem nieco przykrótkim, mało mówiącym, zbyt oszczędnym, zbyt ocenzurowanym (?)
Cały zbiór oceniam jak najbardziej na plus, bo nawet słabsze opowiadania czytało się bardzo przyjemnie.
Moja ocena: 8-/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Oficynka