Bezimienni – Ramsey Campbell
Barbara Waugh opłakała już stratę męża gdy spotkała ją kolejna tragedia, jej córka, Angela została porwana i jak się wkrótce okazuje, zamordowana. Mijają lata, Barbara poświęca się pracy, jednak pewnej nocy odbiera telefon. W słuchawce słyszy głos swojej córki, córki uznanej za zmarłą. Dziewczynka wzywa pomocy, prosi o ratunek. Początkowo kobieta chce tylko wytropić i zdemaskować żartownisia, jednak w toku prywatnego śledztwa zaczyna budzić się w niej nadzieja. Nadzieja na to, że Angela żyje i czeka na nią.
Anglik, Ramsey Campbell to niezwykle płodny autor horrorów, jednak tylko kilka pozycji z jego literackiego dorobku doczekało się polskiego tłumaczenia. „Bezimienni” to jedna z nich.
Zasiadając do lektury nie miałam żadnego wyobrażenia o prozie Campbella i to co mogę stwierdzić już po fakcie, to to, że niesłusznie jest pomijany w polskich wydaniach. „Bezimienni”, może nie zachwycili mnie bezdennie, ale dostrzegłam w nich szereg zalet, które docenią fani horroru.
Jego angielski sposób na grozę jest daleki od tego, czemu hołduje chociażby amerykańska popkultura związana z gatunkiem. Nie spotkamy się tu z brutalnością, raczej pewnym rodzajem podskórnego niepokoju, który pojawia się już w prologu właściwych wydarzeń. Odczuwa go bohaterka, odczuwa go czytelnik, ale nikt z zainteresowanych jeszcze nie wie z czym tak naprawdę przyjdzie mu się zmierzyć.
Ta relatywnie krótka powieść obfituje w gatunkowe koalicje i urodzaj motywów. Z jednej strony mamy typowy dla dreszczowca wątek niewyjaśnionej zbrodni, z drugiej wchodzimy w obszar z pogranicza horroru religijnego, gdzie antagonistami są członkowie sekty. Akcja książki przypada zresztą na okres mocno obfitujący w doniesienia o wynaturzonej działalności takich zgromadzeń.
Co ciekawe, towarzyszące mi w czasie lektury odczucie deja vu okazało się efektem śladu pamięciowego po filmie. Tak, lata temu widziałam ekranizację „Bezimiennych” i jeśli jesteście zainteresowani także możecie po nią sięgnąć. Ja tymczasem porozglądam się za innymi powieściami Campbella coby wyrobić sobie wyraźniejsze zdanie na temat jego twórczości.
Moja ocena: 6/10
Dziękuję wydawnictwu Phantom Books
Dodaj komentarz