Don’t hang up (2016)
Sam i Brady zasłynęli w sieci dzięki niewybrednym telefonicznym żartom. W czasie wspólnie spędzanego wieczoru przy piwie wykonują kolejny telefon z zamiarem wkręcenia kolejne osoby, zarejestrowania tego kamerą i opublikowania.
Niefartownie dodzwaniają się do typka, który nie tylko daje się nabrać na ich sztuczki ale zamierza pokonać chłopaczków ich własną bronią.
„Don’t hang up” to brytyjski horror traktujący o niszczącej sile internetowej popularności.
Dwaj Ziomkowie Głupkowie dla fejmu złośliwie drwią z ludzi, stawiając ich w sytuacjach krytycznych. Dzwonią w środku nocy do delikwenta i wkręcają mu, że ktoś zagraża jego życiu i tego typu sprawy.
Jak mówi stare porzekadło, w końcu trafia kosa na kamień. Sam i Brandy padają ofiarą telefonicznego żartownisia. Pan Lee, bo tak się przedstawił okazuje si mieć wyjątkowo ciężkie poczucie humoru. Istota jego żartu polega na urzeczywistnieniu tego czym Ziomkowie-Głupkowie zwykli straszyć swoje ofiary. Żarty się skończyły.
Fabuła filmu oscyluje wokół teen horroru i thrillera z antybohaterem w postaci groźnego psychopaty.
Nie miałabym większego problemu z zaakceptowaniem takiego pomysłu gdyby nie fakt, że bohaterzy pozytywni w żaden sposób nie wzbudzili mojej sympatii. Wiem, że ich działania bliskie są temu co może cieszyć się sporo popularnością internetowych społeczności, ale kurczę, jako mi nie zaimponowali. Żadne próby uczynienia ich postaciami którym należy współczuć nie powiodły się. Z radością patrzyłam jak Pan Lee wymierza im klapsy.
Generalnie nie jest to film zły. Jest pomysł, jest realizacja i jest morał.
Trochę to wszytko prostolinijne i miejscami toporne, ale jak na kino czysto rozrywkowe, a tak postrzegam wszelkie współczesne straszaki o nastolatkach, nie jest źle.
Moja ocena:
Straszność:2
Fabuła:6
Klimat:6
Napięcie:6
Zabawa:5
Zaskoczenie:6
Walory techniczne:7
Aktorstwo:5
Oryginalność:5
To coś:5
53/100
W skali brutalności:2/10
Dodaj komentarz