Śledztwo i płeć. O bohaterkach powieści kryminalnych – Bernadetta Darska.
„Śledztwo i płeć” to opasłe tomisko składające się z analiz postaci kobiecych w literaturze kryminalnej. Ma ponad 600 stron i nie zabraknie tu większości czołowych autorów- w zasadzie głównie autorek – kryminałów, w których rolę głównego śledczego pełni kobieta. Darska portretuje bohaterki pod kątem wykonywanych przez nie zawodów i ich dokonań na polu dochodzeń.
Mamy tu więc pisarki jak Erica Flack, prawniczkę Thorę Gudmundsdottir, researcherkę Lisbeth Salander, dziennikarki, patolożki i w reszcie policjantki i profilerki.
W dokonywanych analizach autorka opiera się na spostrzeżeniach naukowych własnych oraz kolegów po fachu, jak Mariusz Czubaj, a także na wrażeniach czytelników wspomnianych kryminałów cytując recenzje.
Pojawiają się także fragmenty poszczególnych powieści, czy wypowiedzi autorów na ich temat. Pojawiają się także, niestety, spoilery fabularne. Mało tego, że Darska potrafiła z lekka wrzucić w analizę ważny element kryminalnej układanki na temat, którego należałoby milczeć, to była zdolna zdradzić tożsamość mordercy z danej powieści!
Doprowadziło to do tego, że czytając o kolejnej bohaterce, zaczęłam pomijać jej analizę, gdy postać wydała mi się interesująca i sama chciałam się z nią zapoznać na kartach konkretnej powieści. Dokładnie zagłębiałam się natomiast w portrety postaci, z którymi już miałam do czynienia i muszę przyznać, że autorka często zaskakiwała mnie trafnością pewnych wniosków.
Wyjątkowo interesująco pisała o bohaterce serii Milenium, ukazując Lisbeth jako kobietę tajemniczą, niezwykle odważną, ale także bardzo skrzywioną. Podobało mi się również to, że trochę dokopała Lackberg za uczynienie z bohaterki swojej szwedzkiej sagi kury domowej, która w przerwie między porodami urywa się z domu, żeby wykopać trupa. Fajnie, że tego trupa wykopuje, ale dla większości czytelników szukających w 'czarnej serii’ mroku zbrodni opasłe opisy przedślubnego odchudzania będą po prostu niewiarygodnie nudne.
Nie wiem, czy książka spodoba się każdemu, bo miałam wrażenie, że przyjmuje trochę role feministycznego manifestu który ma udowodnić, że kobieta też ma mózg i umie dodać dwa do dwóch. Oczywiście, że ma, nie trzeba tego powtarzać przez 600 stron 🙂
Osobiście spodziewałam się tu więcej psychologii, a mniej socjologii. Kobieta jest tu ukazana nie jako samodzielna jednostka żyjąca własnym życiem tylko jako wiecznie borykająca się z wymogami społecznymi cierpiętnica.
Moja ocena: 6+/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Oficynka:
karolina150793 napisał
Moge prosic o recenzje Dzieci kukurydzy (oryginal i remake z 2009r.) ?
ilsa333 napisał
Mam ambitny plan żeby napisać o całej serii i o książce, ale może najpierw zacznę tak jak proponujesz- część pierwsza i remake.
Gość: P., *.olsztyn.mm.pl napisał
O ile zawsze podziwiam styl literacki pani Darskiej, o tyle sama treść często do mnie nie przemawia… Spostrzeżenia są trafne, ujęcie ciekawe, ale jej feministyczne nastawienie do świata musi znaleźć ujście w KAŻDEJ dziedzinie jej życia – także na uniwersytecie.
Innymi słowy… po paru latach spędzonych na UWM-ie ciężko się Panią Darską czyta.
ilsa333 napisał
Nie czytałam wcześniejszych prac Pani Darskiej, nawet nie wiedziałam, że jest taką zagorzałą feministką,ale to nastawienie bardzo widać właśnie w „Śledztwo i płeć”.