Dla ciebie i ognia (2008)
Adam to młody dziennikarz zatrudniony w gdańskiej gazecie codziennej. Chcąc przyspieszyć rozwój swojej kariery postanawia napisać kontrowersyjny artykuł, w którym oskarża miejscowego proboszcza o zachowania pedofilske. Pewnego dnia na swojej drodze spotyka Janusza, który ratuje go od śmierci pod kołami pojazdu. Janusz jest grubą rybą na pomorzu toteż Adam postanawia się z nim zakumplować i pracować dla niego. Wszystko zaczyna się komplikować w dniu, w którym młody dziennikarz zaczyna otrzymywać tajemnicze przesyłki zawierające zdjęcia i filmy, na których jest jego narzeczona, wcielenie niewinności (i brzydoty- taka moja osobista opina) Ania.
„Dla ciebie i ognia” to polski thriller nakręcony przez parę młodych reżyserów Mateusza Jemioła i Tomasza Zasadę. Scenariusz to również wynik ich współpracy. Patrząc na ten film surowym okiem można by się z całą pewnością do kilku spraw przyczepić, przede wszystkim aktorstwo. Michał Chołka, który wciela się postać Adama jest uroczy, ale jego aktorstwo momentami wypada bardzo nienaturalnie. Reszta obsady też pozostawia wiele do życzenia, jednak jestem w stanie to wybaczyć, bo na pozostałych polach film bije na głowę większość współczesnych produkcji polskich, a i na tle kina 'zagramanicznego’ wypada bardzo elegancko.
„Dla ciebie i ognia” operuje formułą paranoid thriller, gdzie nasz bohater znajduje się w kręgu niedorzecznych sytuacji i zmuszony jest na własną rękę rozwikłać tajemnicę- przede wszystkim przesyłek oznaczonych po łacinie „Dla ciebie i dla ognia”. Materiały jakie znajduje w kopercie są co najmniej dziwne. Na zdjęciach jego ukochana Ania wygląda jak zahipnotyzowana, znajduje się w miejscach i spotyka z ludźmi, których nie rozpoznaje.
Wokół Adama coraz silniej zaciskają się kleszcze paranoi. Co i rusz coś idzie nie tak aż w końcu Adam traci wszystko. Tylko Janusz jest w stanie mu pomóc…
„Dla ciebie i ognia” jest porównywany z kilkoma innymi produkcjami, ale żeby nie czynić spolilera nie zdradzę o jakie chodzi.
Bardzo spodobał mi się klimat tego filmu. Realizacja nie do końca oszlifowana, ale wypada całkiem przekonująco. Jest trochę sennie, trochę hipnotycznie, ale dużo się dzieje, napięcie trzyma nas za gardło więc nudą nie wieje.
Czymś mnie ten film uwiódł:)
Muzyka filmowa, szczególnie piosenka „Pozwolę ci teraz odejść” dopełnia całości i poniekąd zapowiada nam jaki będzie finał tej historii. Zakończenie dość zaskakujące, ale nie mogę powiedzieć, że czegoś takiego już nie było.
Moja ocena:
Straszność:5
Napięcie:10
Fabuła:10
Klimat:8
Zaskoczenie:8
Zabawa:9
Oryginalność:6
To coś:10
Aktorstwo:5
Walory techniczne:7
78/100
W skali brutalności:4/10 (kilka małych morderstw)
swietny film,dawno nie widzialem tak dobrego polskiego kina
7/10 , gdyby film poszedł w monochromatyczną kolorystykę zyskałby więcej , podobnie jak nadmiar detali i światła .
Bardzo mi się podobał. Taki polski „Adwokat diabła”.