Gwiazdka z duchami – Z. Krasicki, M. Oliphant, J.H. Riddell, MRS H.Wood, R. Zmorski
„Gwiazdka z duchami” to już trzecia antologia około świąteczna skupiająca się na opowiadaniach grozy, którymi rok rocznie obdarowuje nas Zysk i s-ka. Cieszyłam się na nią jak dziecko i nic to, że czytałam ją już po świętach. Snucie opowieści o duchach przy wigilijnym stole to nie mit. To się na serio sprawdza. W tym roku opowieściami o duchach uraczyła mnie babcia, (’małżowska’ babcia;) która gdy tylko cała horda hałaśliwych ludzi, która była u mnie na wigilii w końcu się zmyła, podjęła opowieść o lokalnych czarownicach, potępionych duszach i cały nadnaturalnym wiejskim kolorycie, którego istnienie poświadczyła swoim słowem. Myślę, że babcia mogłaby tak nadawać całą noc gdybym nie zagoniła jej spać, a repertuar by jej się nie skończył. Taką to miałam gwizdkę z duchami.
„Gwiazdkę z duchami” tegoroczną antologię zdominowały kobiety, dokładnie Margaret Oliphant i Ellen Price działająca pod przykrywką jako Mrs. Henry Wood. To ich opowiadania zapamiętałam najbardziej i znalazły się w gronie, moim zdaniem, sześciu najlepszych. Tak, tym autorkom zdecydowanie poświecono ten zbiór pod względem ilości wybranych utworów – cieszy mnie to ogromnie, bo już w poprzednich antologiach skupiały na sobie moją szczególną uwagę.
Na podium pozwolę sobie umieścić opowiadanie „Opowieść wigilijna” Margaret Oliphant, które traktuje o mężczyźnie, który zmuszony jest szukać sobie noclegu w obcym miejscu w oczekiwaniu na pociąg. Tak nasz nieszczęśnik trafia pod dach przedziwnej rodziny pewnego lokalnego dziedzica. Upiorne domostwo i zagadka do rozwiązania. Klimatyczne, tajemnicze, wciągające jak mandarynki.
„Drzwi donikąd. Opowieść niesamowita na święta” to kolejne nieprzypadkowo około świąteczne opowiadanie Margaret Oliphant zasługujące na specjalne wyróżnienie. Znowu trafiamy na szkocką prowincję prowadzeni zręczną ręką wiktoriańskiej damy. Owiane mroczną tajemnicą Brendwood, to archetypowe nawiedzone miejsce. W okolice pewnych ruin do okazałej rezydencji wprowadza się rodzina. Niedowierzający w nadnaturalne zjawiska ojciec rodziny zmuszony jest w nie uwierzyć gdy jego potomek w niewyjaśnionych okolicznościach zaczyna podupadać na zdrowiu.
„Dies Irae” – ponownie Margaret Oliphant – zabierze nas w przedśmiertną podróż pewnej młodej damy. Opowiadanie ma w sobie przestrogę i smutek.
Mrs. Hendy Wood niczym nie ustępuje Margaret Oliphant dlatego jej teksty też zasługują na wyróżnienie. Jej „Bolesna historia. Opowieść Fatherstona” to już nawet nie opowiadanie, a minipowieść. Jest to historia dwóch angielskich sióstr zmuszonych do przeprowadzki do wynajętego domu z powodu kłopotów finansowych. Tak siostry trafiają do Sainteville we Francji, do niezbyt okazałego domu, który od progu robi nieprzyjemne wrażenie. Wkrótce w życiu sióstr pojawia się pewien mężczyzna, a wraz z nim cała plaga nieszczęść. To bardzo złożone i przebogate w różne motywy opowiadanie. Znajdzie się coś dla miłośników kryminalnych intryg i dla tych rozkochanych w tym co nadnaturalne. Przypadło mi do gustu w stopniu ocierającym się o zachwyt.
„Gina Montani” to następne, świetne opowiadanie Mrs. Henry Wood. Narracja utrzymana w tonie przypowieści/legendy sięga czasów średniowiecza i opowiada o pewnym tragicznym w skutkach romansie. Prosta dziwka i wielmożny Hrabia – to nigdy nie kończy się dobrze i tak też jest tym razem. Historia pełna melancholii, smutku, ale i nie pozbawiona atmosfery grozy. „Tajemnica” tej samej autorki także zaczyna się od miłości, miłości, a jakże nie mogącej znaleźć spełniania z powodów czysto materialnych. Zakochany mężczyzna wyrusza za Ocean by zdobyć to, co ojciec jego lubej uważa za konieczne by oddać rękę córki. Córka wiernie czeka na pozytywny wynik misji, ale coś idzie bardzo nie tak. Tu na arenę wkracza tytułowa tajemnica i gotowi ją rozwikłać detektywi z przypadku. Zgrabna i spójna intryga powinna Was zadowolić.
Dwie wcześniej wspomniane autorki nie są jedynymi kobietami, których utwory znalazły się w zbiorze – jest jeszcze pochodząca z Irlandii Charlotte Ridell, której „Świąteczna partyjka” doskonale wpisuje się w klasyczną formułę ghost story. Oto mamy bowiem domostwo, a w domostwie ducha- wieść gminna niesie, że duch ten jest martwym, a oficjalnie uznanym za zaginionego niegdysiejszym właścicielem domu.
Wszyscy znamy Krasickiego, ale gdyby ktoś spytał mnie o jego utwór „Mściwy karzeł i Masław, książę mazowiecki” bezradnie rozłożyłabym ręce. Jednak to właśnie ten tytuł znalazł się w zbiorze. Historia bardzo prosta, by nie rzec prostolinijna opisuje tragiczny konflikt, którego uczestnikami są kujący przeciw swej Pani karzeł, bezlitosny książę, zakochany młodzian i jego ukochana. Warto przeczytać choćby dlatego, że rzecz powstała 1041 roku. Jako pewną ciekawostkę potraktowałam też utwór poetycki Romana Zmorskiego „Noc świętego Jana”.
Słowem podsumowania powiedzieć mogę jedynie tyle, że kolejnej gwiazdki nie wyobrażam sobie bez duchów.
Moja ocena: 8/10
Dziękuję wydawnictwu Zysk i s-ka
Dodaj komentarz