Big Sky (2015)
Hazel cierpi na agorafobię. Jej życie rozgrywa się na ograniczonej przestrzeni własnego pokoju do czasu, gdy ojciec dziewczyny postanawia wysłać ją na leczenie do specjalistycznego ośrodka. Pod groźbą braku środków do życia Hazel wyrusza w podróż.
Jest przewożona w specjalnym schowku busa gdyż jej lęk jest zbyt duży by mogła podróżować normalnie. Ta kryjówka ratuje jej życie w momencie, gdy dwóch zamaskowanych sprawców napada na samochód i zabija większość pasażerów.
Hazel musi przejść dziesięć kilometrów na otwartej przestrzeni by otrzymać pomoc dla siebie i rannej matki pozostawionej na miejscu zdarzenia.
Czyż nie sądzicie, że z samego opisu film zapowiada się całkiem ciekawie? Mmm, też się dałam zwieść obietnicy dobrego survivalu okraszonego wątkiem psychicznej przypadłości czyniącej spacer przez pustynie jeszcze trudniejszym.
Niestety. Może Bella Thorne- odtwórczyni głównej roli – jest jakaś przeklęta? Oglądałam parę horrorów z jej udziałem i średni to najlepsza ocena jaką mogłabym przyznać któremukolwiek z nich. Aktorka o urodzie gwiazdy porno – ktoś tak napisał na FW i mi się spodobało, choć nie znam się na urodzie gwiazd porno:) – zdecydowanie nie jest najlepszą aktorką, ale nie wydaje mi się, by odpowiadała za marność tej produkcji.
Tak jak wspomniałam, sam pomysł wydał mi się całkiem smaczny, jednakże to co zaplanował scenarzysta zdusiło potencjał pomysłu w zarodku.
Film jest generalnie niedorzeczny. Nie wiem, czy te niedorzeczności miały rozbawić, czy poświadczyć na rzecz oryginalności filmu, ale dla mnie pozostały tylko niedorzecznościami. Ten koleś od Huxley’a i jego motor? WTF.
Najbardziej jednak ubolewam nad bardzo marnie zaprezentowanym motywie choroby głównej bohaterki. Był bezpłciowy i niekonsekwentny. A i survivalu tu tyle co kot napłakał.
Mamy więc obiecujący pomysł i słaby film.
Moja ocena:
Straszność: 1
Fabuła:4
Klimat:4
Napięcie:4
Zabawa:4
Zaskoczenie:4
Walory techniczne:5
Aktorstwo:5
Oryginalność:5
To coś:3
39/100
W skali brutalności: 1/10
Dodaj komentarz