Texas Chainsaw 3D/ Piła Mechaniczna 3D (2013)
Heather, pracownica mięsnego i artystka tworząca obrazy z kości niespodziewani odkrywa, że jest dzieckiem adoptowanym, przy okazji sprawy nieoczekiwanego spadku. Heather wraz z trojgiem przyjaciół wyrusza do Texasu by poznać swoje dziedzictwo oraz… korzenie.
Tracę powoli rezon w tych piłowych zakrętach. „Teksańska masakra piłą mechaniczną” jak wiadomo miała swój początek w latach ’70. Wtedy Toby Hooper stworzył swój makabryczny obraz prezentujący widzowi historię rodziny Hewittów i ich potyczki z przypadkowymi przyjezdnymi. W sumie z pod nazwiska tego reżysera wyszedł czteroczęściowy cykl. W roku 2003 trzecim został nakręcony remake, pierwszej części „Teksańskiej…”, a niedługo potem preqel.
Czym zatem jest „Piła mechaniczna” z 2013 roku? Sama nie wiem, obstawiła bym, że jest to bezpośrednia kontynuacja pierwszej części „Teksańskiej…”, która ciepłym moczem olała wszystkie inne produkcje z pod tego cyklu. Ale … sprawa z „Piły mechanicznej” dotyczy rodziny… Sawyer., czyli remakowego odpowiednika Hewittów. Więc może jest kontynuacją remake z 2003 roku. Któż to ogarnia? Może twórcy? A może i nie.
Nie jest to produkcja stawiająca na logikę, więc może rozważania czysto pragmatyczne sobie daruję…
„Piła mechaniczna” powstała z potrzeb komercyjnych i nie ma co się oszukiwać, że jest inaczej. Kiedy już zorientowałam się, że sensu w tym wszystkim nie odnajdę skupiłam się na śledzeniu bieżącej fabuły nie próbując łączyć wydarzeń w ciąg przyczynowo skutkowy. Sprytna ze mnie bestia. W ten sposób oszczędziłam sobie rozczarowania z jakim zapewne spotkali się zatwardziali miłośnicy serii.
Reżyser,John Luessenhop przy pomocy stada scenarzystów wysnuł historię o smutnych konsekwencjach latania z piłą i jedzenia ludzkiego mięsa. Rodzinę Skórzanej Twarzy spotkał samosąd w wyniku którego większość familii poszła z dymem. Nacisk jaki kładł na niesprawiedliwość takiego czynu sowicie mnie rozbawiła. Z Thomasa zrobił ofiarę, biednego zapóźnionego, nieszczęśnika, którego należy otoczyć opieką i ochroną, bo zaraz przyjdą mściwe gliny, skopią mu tyłek i zabiorą ukochaną mechaniczną, zabaweczkę. Taki z tego morał. Co się tyczy samej drogi do poznania tegoż zamysłu to mamy tu do czynienia z klasyczną opowieścią z rodzaju slashera: Grupka przygłupich bohaterów otwiera nie te drzwi co trzeba, po kolei zostają pozbawieni kończyn, niektórzy nawet całego tułowia i zutylizowani.
Efekt 3D spisał się marnie, bo tak na prawdę nie było go do czego wykorzystać. Krwawych i mocnych, tak mocnych jak to „było kiedyś” scen jest jak na lekarstwo.
Jest natomiast zabawnie, teksty typu „Rzuć piłę„, „Rób swoje kuzynie” wywołują uśmiech na twarzy niezależnie od tego czy są wstępem do mocnego cięcia czy nie.
Żaden fan filmów Hoopera, czy nawet dwóch nowszych produkcji z pod teksańskiego szyldu nie przyklaśnie tej produkcji.
Moja ocena:
Straszność:6
Fabuła:5
Zaskoczenie:3
Zdjęcia:5
Zabawa:6
Aktorstwo:5
Dialogi:5
Oryginalność:3
To coś:2
Klimat:4
44/100