Mum & Dad/ Mamusia i tatuś (2008)
Teraz coś dla fanów mocno porytego torture porn:)
Gdzieś w Angli w bliskim sąsiedztwie lotniska mieszka sobie rodzina. Kochająca mama, jeszcze mocniej kochający tata i dwoje dorastających dzieci Birdy i Albert. Birdy jest bardzo wygadana, nadaje dużo i najczęściej bez sensu, w przeciwieństwie do Alberta, który milczy jak zaklęty strzelając dokoła przerażonymi oczyma. Do ich domu trafia Lena. Polka pracowała na lotnisku jako sprzątaczka tam poznała Brdy a później Alberta. Rozgadana Birdy postanawia dać dziewczynie schronienie na noc gdy ta nie zdąży na autobus. Na początek…
Lena- zajebiście typowo polskie imię- tak na marginesie, wyjechała do Anglii za chlebem jak nie jeden z naszych rodaków. Skonfliktowana ze swoją rodziną chciała zacząć życie od nowa. A rodzina Birdy chętnie przygarnia nowych członków rodziny. A jakże! Dla każdego znajdzie się miejsce, zwłaszcza dla takiego aniołka jak Lenka. Lenka jednak nie jest do tego ochoczo nastawiona trzeba więc użyć przemocy…
„Mamusia i tatuś” produkcja angielska w reżyserii Stevena Shella to tak jak wspomniałam na początku horroru typu torture porn. Nie każdy coś takiego lubi. Ja lubię- od czasu, do czasu.
Film ten przekonał mnie do siebie przede wszystkim ciekawym obrazem popierdolonego stada. Początkowo może się wydawać, że mamy tu do czynienia z typowym Fritzlowskim modelem rodziny:) Birdy jako posłuszna córka sprowadza tatusiowi nowe dzieci żeby ten mógł je ruchać, gnębić i zabijać. Znamienna jest scena w której obrzydliwy, tłusty tatuś wali pozostałość jednej z ofiar- pozostałość to jest wycięty fragment waginy:) Scena obrzydliwa do granic możliwości. Szybko jednak okazuje się, że mamusi również niczego nie brakuje. Kobieta jest równie niewyżyta jak jej małżonek, choć inaczej okazuje swoja seksualną drapieżność. Lena szybko staje się jej obiektem seksualnym. Wycina jej na plecach skrzydełka i nazywa Angel. Robi też inne ciekawe rzeczy, ale to przemilczę. Lena szybko poznaje panujące reguły w domu i opracowuje plan, który pomoże jej się stamtąd wydostać. Bystra dziewczyna, trzeba jej przyznać, szybko skumała co robić by przeżyć i jak poprawić do momentu ucieczki swoją sytuację.
Relacje rodziców z dziećmi są mocno popieprzone. Birdy tak mocno wchłonęła ten chory rodzinny schemat, że zrobi wszystko by przypodobać się rodzicom, by nie być ofiarą. Biedy Albert jest jeszcze na etapie rozdarcia pomiędzy tym co mu się wydaje słuszne i tym co serwują mu rodzice.
Film nie jest głupi, czy naiwny jak większość torture porn gdzie na prawdę nie ma przestrzeni do namysłu, bohaterowie podzieleni są jasno na dobrych i złych. W nielicznych tylko przypadkach mamy do czynienia z czymś takim jak w „Mum & dad”, że oprawca jest także ofiarą.
Dla fanów krwawych scen i obrazów prezentujących wszelkie wynaturzenie znajdzie się tu wiele rzeczy, nad którymi można się pozachwycać. Dużym plusem jest to, że nasza pierwszoplanowa ofiara nie drażni idiotycznym zachowaniem- dumna byłam ze swej domniemanej rodaczki:)
Moja ocena:
straszność: 9
Fabuła:8
Klimat:5
Zaskoczenie:6
Zdjęcia:7
Aktorstwo:8
Zabawa:7
Oryginalność:6
To coś:7
Dialogi:7
70/100