Byłem Bogiem – Paweł Widomski
Czterdziestoletni samotny pracownik firmy deweloperskiej w procesie sądowym zwanym życiem otrzymał wyrok śmierci, bez odroczenia. Postanowił nie składać apelacji i bez mrugnięcia okiem zaakceptował kilkutygodniowy termin realizacji. Zamiast czekać w celi śmierci, postanawia ją spieniężyć i ostatnie chwile życia spędzić ciesząc się wolnością absolutną.
Paweł Widomski na okładce swojej książki daje się poznać jako pisarz niemal debiutant, bezceremonialnie chwalący się młodą żonką. Publikować zaczął dość późno. Jego dotychczasowego dorobku, złożonego z dwóch książek nie miałam okazji poznać. Teraz po lekturze trzeciej z nich nie wykluczam, że po nie sięgnę przy nadarzającej się okazji.
„Byłem Bogiem” przykuła moja uwagę interesującą okładką i odważną deklaracją w tytule. Lektura nie zajęła mi dużo czasu, bo styl autora, mimo, że jeszcze nie do końca wprawny, pozwalał mi przepłynąć przez treść bez najmniejszych trudności. A owa treść zaintrygowała mnie na tyle bym bez wyrzutów mogła chłopinę poklepać po ramieniu.
Bezimienny bohater powieści i jej narrator w jednej osobie dowiaduje się, że zapadł na wyjątkowo perfidną odmianę nowotworu: trzustka. Nasz bohater widząc męki swojej matki złożonej nie aż tak beznadzieją diagnozą postanawia, że nie będzie walczył w przegranej bitwie. Z wdzięcznością przyjmuje receptę na morfinę i rusza w ostatni bal swojego życia.
Jeśli obawiacie się, że „Byłem bogiem” przygnębi Was agonalnym wyciem jej bohatera, muszę Was uspokoić, że w powieści jest tyle samo humoru – wisielczego co prawda – co smutku. Gatunkowo możemy tu mówić zarówno o powieści psychologicznej jak i o thrillerze, bo ostatni bal naszego Rakowskiego przewiduje morderstwo.
Towarzyszenie bohaterowi powieści w jego ostatnich tygodniach życia nawet największego twardziela skłoni do refleksji. Może ponurych, a paradoksalnie może nie, może dzięki temu zauważycie małe przyjemnostki życia? A na koniec dostaniecie małego mind fuck’a prosto w czoło, a co.
Moja ocena:8/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res
Dodaj komentarz