La Senda / Droga (2012)
„Droga” to kolejny hiszpański noworodek. Cieszę, się, że coraz więcej filmów z tego kraju tak szybko i sprawnie do nas dociera. Reżyser horroru „28 tygodni później” tym razem zaprezentował widzom thriller psychologiczny. Film bardzo odmienny od wspomnianego horroru. Stonowany, spokojny, nastawiony na budowanie klimatu obłędu. Obłęd, szaleństwo, studium rozwoju choroby psychicznej jest głównym tematem 'Drogi”.
Głównym bohaterem obrazu jest szachowy mistrz Raul. Facet przechodzi coś w stylu silnego psychicznego załamania co czkawką odbija się na jego pożyciu z żoną Ana oraz relacji z synem Nico. Rodzina postanawia dać sobie ostania szansę. Wynajmują na okres świąt domek na odludziu, gdzie będą mieli szanse, jak sądzą, podreperować swoje relacje. To również próba dla Raula, który za wszelka cenę chce udowodnić żonie, że wszystko z nim w porządku. Niestety bardzo się myli.
Początkowo obserwujemy tylko drobne przesłanki rodzącej się paranoi z czasem jest coraz gorzej. Facet staje się bardzo nadwrażliwy na otoczenie. Wydaje mu się, że wszyscy przeciw niemu knują. Syn zmawia się z kukiełką, żona przygruchała sobie Pana Stolarza.
Film jest skonstruowany w taki sposób, że bez wątpienia widzimy, że facet ma schizofrenie i to już dość dobrze zaawansowaną, jednak nie możemy odgadnąć, które z przedstawionych wydarzeń miały miejsce, a które są projekcją chorego umysłu. Perspektywę sprawnie wypacza nam punkt widzenia głównego bohatera. Mimo wszystko pewność co do jego choroby, ewidentność zaburzenia trochę psuje film tym osobom, które wolałby żyć w niepewności.
Nie mniej jednak uważam, że hiszpański twórca bardzo dobrze poradził sobie z wiarygodnym przedstawieniem sytuacji. Stworzył też fajny intrygujący klimat i sprawnie zamknął całą kompozycję łącząc ze sobą zdarzenia z początku i zakończenia filmu. Lubię takie chwyty, bo utwierdzają mnie to w przekonaniu, że to, co przed chwila oglądałam ma sens i cała fabuła zmierzała do z góry ustalonego punktu. Był w tym pomysł i był on dokładnie realizowany. Jeśli chodzi o filmy podobne do „Drogi” to nasuwa mi się skojarzenie z „Barricade”, tam mamy sytuacje dość podobną jednak realizacja pomysłu jest znacznie gorsza i mniej wciągająca.
Ta jak wspomniałam na wstępie: to film stonowany i spokojny, na pewno znajdą się tacy, którzy uznają go za nudny, ale jak zwykle to kwestia tego co się oczekuje. Ja z założenia jestem fanka schizolskich opowiastek i klimatu hiszpańskiego kina więc mnie film przypadł do gustu.
Moja ocena:
Straszność:7
Fabuła:8
Klimat:7
Zaskoczenie:8
Zabawa:6
Dialogi:6
aktorstwo:6
Zdjęcia:7
Oryginalność:6
To coś:6
67/100