The Apparition (2012)
Ciekawa jestem jaki tytuł rzucą polscy dystrybutorzy żeby przyciągnąć na ten film do kina. Przyznam, że trailer mnie zainteresował. Ale tak było w przypadku co najmniej tuzina innych filmów w tym roku, które okazały się nad wyraz przeciętne:(
Nie wiem o to z moda, żeby w zapowiedzi sugerować coś, czego de facto nie ma w filmie. Z trailera, który oglądałam wynikało iż będziemy mieli do czynienia z przełomowym odkryciem w temacie seansów spirytystycznych, a cała działalność ducha będzie bazować na strachu bohaterów, którzy odkryją iż duch/ demon nie może zrobić nic tym, którzy w takie rzeczy nie wierzą.
Cały obraz miał być więc wewnętrznym pojedynkiem bohaterów z własnym strachem. Zamiast tego mamy coś na kształt „Paranormal Activity” z tym, że główni bohaterzy to kościasta ślicznotka i wycackany laluś…
Niestety film jest dla mnie kalpą z jednego istotnego powodu: zero napięcia. Nie wiem jak im się udało zrobić coś tak emocjonalnie płaskiego. Niby wszytko na swoim miejscu, a jednak wszystkiego brakuje. Ciężko mi będzie to wytłumaczyć, ale będę próbować…
Wszystko zaczyna się od nieszczęsnego seansu grupki zapalonych łowców duchów. Młodzież chciała się pobawić, ale coś poszło nie tak. Złowroga siła przybyła z zaświatów i teraz będzie zbierać żniwo. Owe coś zagnieżdża się w domu dwójki młodych bohaterów. W miarę rozwoju fabuły dowiemy się, dlaczego trafiło akurat na nich.
Jest w filmie kilka dobrych momentów, chociażby scena, w której Kelly próbuje zabić gwoździami pomieszczenie w którym jest duch, problem polega jednak na tym że wszystkie te „momenty” nie tworzą żadnej całości. Tu umierający pies, tu pleśń, tu klatka faradaya, tu jakiś duch zrobiony „po skośnemu”- wiecie, czarne długie włosy opadające na twarz, czołganie po podłodze i dźwięk skręcanych kości. Każdy z tych elementów został wyciągnięty z innego horroru. Nie wiem czemu, ale to po prostu nie działa:(
Może za bardzo przedobrzyli? Za bardzo chcieli? Nie nazwę filmu gniotem, bo nie jest aż tak tragiczny.
Dla mnie ghost story ma budzić niepokój. Sprawnie budowany nastój wieńczony dobrze zrobioną sceną „z duchem wyskakującym z szafy”. A tu: płasko, płasko, jebut, płasko, płasko, jebut. Duże zamieszanie, brak związku pomiędzy zdarzeniem „A”, a zdarzeniem „B”, brak konsekwencji w działaniu bohaterów , nonsensowne działanie siły nadprzyrodzonej – Od samego początku do samego końca scenariusz zmierza donikąd.
Niestety wiało nudą pomimo, jak zaznaczyłam, wielu wypróbowanych zagrań. Pod koniec filmu straciłam już nadzieję i choć finałowa scena była jak najbardziej ok, to cóż z tego jak nawet pod koniec nie zaskoczyło?
Moja ocena:
Straszność:2
Fabuła:5
Klimat:3
Zabawa:6
Zaskoczenie:4
Oryginalność:4
Zdjęcia:10
Aktorstwo:5
To „coś”:5
Dialogi:6
50/100