Reversal aka Bound to Vengeance (2015)
W piwnicy pewnego domu przetrzymywana jest młoda dziewczyna. Skuta łańcuchami Eve stałą się ofiarą porwania i jest przetrzymywana przez seksualnego dewianta od pół roku.
Pewnego dnia, gdy oprawca przychodzi do niej z jedzeniem, dziewczynie udaje się go obezwładnić (przy pomocy cegły) i wydostać się z lochu.
Szukając kluczyków do vana dziewczyna znajduje zdjęcia kilku młodych kobiet, w tym swoje. Dziewczyny są ponumerowane. W tym momencie Eve postanawia, że nie zwieje cichaczem lecz zmusi swojego oprawce by uwolnił resztę dziewczyn, które w tym momencie przeżywają to, co ona jeszcze niedawno.
„Reversal” to horror zaskakujący pomysłem. Nie zaczyna się od porwania, punktu kulminacyjnego nie stanowi eskalacja przemocy wobec ofiary, nie wiemy czego się spodziewać po zakończeniu.
Zaczyna się w momencie, gdy większość horrorów torture porn przeważnie się urywa. Wszyscy twórcy skupiają się raczej na standardowym planie wydarzeń. W przypadku tego filmu jest inaczej. Można by go podciągnąć pod nurt rape and revenge, ale tu też nie do końca pasuje, bo nie mamy tu brutalnych scen gwałtu, ani sprawnego widowiska brutalnej zemsty.
Nie wiemy co tak naprawdę przeszła Eve w piwnicy domu Phila. Możemy się tylko domyślać na podstawie migawek wspomnień i na podstawie tego, co nasza bohaterka widzi w czasie akcji ratowniczej pozostałych dziewcząt: Gwałcone, głodzone, skute łańcuchami i innym osprzętem, przerażone, obłąkane.
Eve przystawia swojemu oprawcy broń do głowy i zmusza go by wybrał się z nią na przejażdżkę. Phil ma wskazać jej miejsca przetrzymywania pozostałych dziewczyn.
Antybohater usilnie jej to 'odradza’ mówiąc 'one nie są takie jak ty’. I faktycznie, akcja ratunkowa nie przebiega tak, jak można by się spodziewać… Niektóre zawarte tu wydarzenia mogą zszokować, ale nie jest ich tyle bym zaczęła odradzać ten film wrażliwcom. Jest agresja, jest widoczny kontekst przemocy seksualnej, ale tak na prawdę twórcy obchodzą się w widzem bardzo delikatnie i nie narażają go na emocjonalną katorgę. Bardziej chcą straszyć tematem niż sposobem jego zaprezentowania.
Dominuje ciemna kolorystyka, wszechobecny brud i zaschnięta krew. Wszystkie wydarzenia rozgrywają się pod osłoną nocy, dopiero w finale wschodzi słońce, a na nasza bohaterkę spływa coś w rodzaju objawienia.
„Reversal” to film o dylemacie między zemstą a zadość uczynieniem.
Eve przez cały film mierzy się z chęcią zarąbania swojego oprawcy, z drugiej strony wie, że jeśli to zrobi nie uda jej się pomóc pozostałym porwanym. Jej siłą i determinacja są zadziwiające, zważywszy na jej przeżycia wręcz niewiarygodne i zakładam, że widzowie też nie do końca będą wstanie przyklasnąć takiej postawie. To słaby punkt tego pomysłu.
Jest szansa, że dzięki dużej dynamice przedstawionych zdarzeń widzowie nie będą zwracać zbytniej uwagi na psychologiczny aspekt sprawy i przyjmą wszytko tak jak jest powiedziane.
Jeśli chodzi o dodatkowe plusy to na pewno na korzyść wypada filmowa muzyka, przeważnie stare rockowe kawałki. Plus także za obsadę.
Czy polecam? Polecić mogę, ale bez zachwytu.
Moja ocena:
Straszność:4
Fabuła:6
Klimat:7
Napięcie:7
Zabawa:7
Zaskoczenie:5
Oryginalność:7
Walory techniczne:7
Aktorstwo:7
To coś: 5
57/100
W skali brutalności:3/10