Boogeyman/ Licho (2012)
Isaack i Jacob to dwaj bracia wychowywani przez ojca policjanta. Pewnego dnia podczas gry w piłkę kolega chłopców wrzuca dla zabawy telefon Jacoba do starego domu zamieszkałego przez dziwaka Skinnera. Jacob udaje się do tegoż domostwa i szukając telefonu otwiera drzwi na strychu- jedne z tych drzwi, które nigdy nie powinny zostać otwarte. W ten sposób uwalnia stwora, którego pochodzenie sięga czasów biblijnych…
Jest to produkcja dla TV reżysera takich „hitów” jak „Dom z kości” czy „Goblin”. Ogólne wrażenia po filmie raczej marne. Historia bardzo naiwna siląca się na głębię dzięki wątkom biblijnych braci Kaina i Abla. Niestety mielizny fabularne są zbyt rozległe aby tą głębie wydobyć i w efekcie mamy przegadany, moralizujący bełkot zamiast horroru.
O aktorstwie się wypowiadać nie będę, bo nawet najlepszy aktor nie uratuje filmu jeśli jego postać jest mdła i przygłupia – jak było w przypadku policjanta. Reszta bohaterów też, cóż – sami ostatni sprawiedliwi, każdy chce się poświecić dla każdego. Wszystkich ich zbiorowo wysłać do Watykanu i kanonizować.
Radziłabym omijać szerokim łukiem.
Moja ocena:
Straszność: 4
Fabuła:4
Klimat:3
Zabawa:4
Zaskoczenie:4
Zdjęcia:5
Oryginalność:5
To coś:2
Aktorstwo:4
Dialogi:2
41/100