Pozwól mi wejść –

Na blokowisku w ponurym szwedzkim Blackeberg mieszka dwunastoletni Oskar. Samotny chłopiec wychowywany przez matkę i rzadko widujący ojca. Każdego dnia w szkole pada ofiarą przemocy i upokorzenia. Nie ma przyjaciół. Kiedy pod osłoną nocy do jego bloku wprowadza się nowa rodzina Oskar pierwszy raz widzi Eli, swoją rówieśniczkę. Dziewczynka mieszka z Hakanem, starszym mężczyzną, którego Oskar bierze za jej ojca. Eli wychodzi jedynie po zmroku, nie odczuwa zimna skandynawskiej nocy i… nie lubi słodyczy. Cała jest jak z innej planety, zupełnie jak Oskar. Podczas gdy między dwójką dzieciaków rodzi się przyjaźń w okolicy zostają znalezione zwłoki. A później kolejne…
Pisałam Wam już o „Ludzkiej przystani” i „Życzliwości”, więc czas na powrót do korzeni i debiutancką powieść
Jest to dzieło dość opasłe, przyznaję, ale nie nie obliczone na metry, a na bogactwo wątków. Trochę po kingowsku gawędziarska, ale ze znacznie mroczniejszym vibem. Jeśli już jakaś postać pojawi się na planszy, to wiedz, że nie po to, by opowiedzieć nam coś przyjemnego. Szczególnie zapadł mi w pamięć konkubent matki Tommyego, 'kolegi’ Oskara i choć najwięcej do zrobienia ma w drugiej części powieści, to właśnie motyw wizyty Tommyego w jego domu – pistolety i dewocjonalia, i poczynione w związku z tym refleksje – jakość szczególnie mnie ujęły. Takie detale świadczą o tym jak rewelacyjnym obserwatorem jest autor. Konkubent, który jednocześnie jest policjantem interesującym się sprawą makabrycznych zbrodni w Blackeberg nie jest więc 'białym charakterem’, ale czy takie w ogóle występują w tej powieści?

Krzykniecie: Oskar, biedny samotny chłopiec dręczony przez szkolnych prześladowców. Wtedy z ripostą przybiegnie Eli i odkrzyknie, że ona zbija, bo musi a Oskar chciałby zabijać, ale się boi. Musicie wiedzieć, że Oskar wyjątkowo fascynował się psychopatycznym mordercami, w pobliskim lasku odgrywał scenki ataków i z pewnością coś tu jest na rzeczy. Serio, można zyskać poczucie, że nie ma tu jednej pozytywnej postaci. A kiedy pomyślicie, że poziom okrucieństwa, podłości i zdeprawowania osiągnął apogeum nadchodzi Hakan ze swoją historią.
Powiem, Wam, że ekranizacje – szczególnie amerykańska – wyprały jego czarną duszę w 'Vizir bielsze nie będzie’. To czego się o nim dowiecie, przyprawi Was o dreszcze. Możecie też zwymiotować, są różne opcje. Autor wyjątkowo pochyla się nad jego portretem psychologicznym, ukazuje tragizm jego postaci, ale jest to tragizm z rodzaju biografii Humberta Humberta, a nie żywotu człowieka poczciwego. O Eli też dowiecie się więcej niż mówią scenariusze filmowe, przez co relacja z Oskarem nabierze nowego wymiaru i stanie się jeszcze bardziej skomplikowana. Jeśli więc zakładaliście, że nie warto sięgać po książkę, bo widzieliście filmy – BŁĄD.
Jeśli mieliście do czynienia z „Życzliwością” czy też „Ludzką przystanią” z pewnością domyślacie się, że tło społeczne odgrywa tu ogromną rolę, a każdy pojawiający się tu potwór i potworność jest produktem cywilizacji, społeczeństwa. Wampiryzm może symbolizować izolacje, funkcjonowanie na marginesie społeczeństwa, samotności i odrzucenie. A może to właśnie odrzucenie zmienia ludzi w potwory? Who know? Autor zdradził, że tworząc postać Oskara odwołał się do własnych wspomnień – widać, że wie co opisuje. Może nie spotkał w swojej dzielnicy wampira, ale z pewnością spotkało go coś co symbolicznie można nazwać spotkaniem z mrokiem. I do tego mroku teraz Was zapraszam.
Książka objęta patronatem BH
Współpraca Zysk i s-ka

