V/H/S (2012)
Miałam przyjemność zapoznać się z tym tworem parę dni temu. Muszę powiedzieć, że sporo z niego pamiętam, więc z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że jakieś wrażenie po sobie pozostawił. Jakie? A no takie:
Film jest dziwnym zlepkiem 6 zupełnie nie związanych ze sobą historii. Każda z resztą ma innego autora, co widać, słychać i czuć, bo ich poziom jest bardzo nierówny.
Motywem przewodnim są kasety VHS. Grupa drobnych złodziei zostaje zatrudniona przez tajemniczego człowieka do wyniesienia z domu pewnego dziadka kasety wideo. O ile dobrze pamiętam chodziło o jedną konkretna kasetę- wbrew oficjalnemu opisowi- jednak złodzieje nie wiedząc, o którą chodzi zleceniodawcy postanowili zapieprzyć wszystkie jakie znajdą w domu. Po za owymi kasetami napotkają jeszcze trupa właściciela domu. Podejdą do tego dość bezrefleksyjnie. Nie zauważą nawet, gdy trup wyparuje im z fotela, na którym go znaleźli. Zajęci będą natomiast odtwarzaniem kaset ze staromodnego video w pokoju dziadka-trupa.
Tu w zasadzie zaczyna się właściwa fabuła opowieści. Pierwszy filmik „Tape 56” rejestruje głównie poczynania grupy wyrostków demolujących jakiś stary magazyn.
Bohaterami pierwszej sensownej historii są napaleni jak nagrzane pawiany fani amatorskich filmów porno. Trzej młodzi mężczyźni ruszają na łowy w miasto. W klubie udaje im się wyrwać „co nieco”. Wszytko zmierza w dobrym kierunku kiedy niespodzianie ich amatorskie porno zmienia się w torture porno. Wszystko to za sprawą dziewczyny, którą zabrali ze sobą do motelu… Obraz z kamery umieszczonej w okularach jednego z mężczyzn zapewniał względną stabilność ale i tak co jakiś czas latał bez sensu i mnie wkurwiał:( Ta opowieść na bank spodoba się fanom „REC’ka” dla mnie takie: 5/10. Największą zaleta jest aktorska kreacja „dziewczyny”.
Druga zdecydowanie krótsza historia przyniesie nam zaskakujące zakończenie. Opowiada o parze turystów, którzy po całodziennej podróży zatrzymują się w motelu. Do ich drzwi puka dziwna kobieta i prosi gościa, aby ten nazajutrz podwiózł ją… gdzieś- nie wiadomo gdzie. Film skończy się nagłym krwawym mordem. Jest dość intrygująco, ale tylko 5/10.
Trzecia historia zahacza o klimat slashera. Grupa znajomych wybiera się na kemping do lasu. Pojawia się wątek jakiejś „true story about seriall killer„, który gdzieś tu w tym lesie bezlitośnie morduje swoje ofiary. Teraz spodziewać by się należało klasycznej wyrzynki. Ale tak się nie stanie. Pozornie najprostsza opowiastka z taśmy jest najbardziej pokomplikowana. Zdradzić więcej nie mogę. To nagranie miało spory potencjał jednak zdecydowanie najsłabsze wykonanie, do tego kamea trzęsła się na potęgę. grrrr… 4/10
Teraz najmocniejsza część filmu. zdecydowanie najlepsze nagranie z taśmy. Mocno żałowałam, że twórcy nie olali pozostałych historii i nie skupili się na wątku Emilly.
Na kasecie zostały zarejestrowanie video rozmowy młodej dziewczyny Emilly i jej … kogoś w rodzaju internetowego chłopaka. Emilly powiada mu o dziwnych zdarzeniach jakie dzieją się w jej domu. Jesteśmy świadkami niektórych, gdy za plecami Emilly przetaczają się jakieś zjawy. Emilly jest przekonana, że jej dom jest nawiedzony… o co tak naprawdę chodzi? Motyw bardzo, bardzo ciekawy… 8/10
Ostatnia z historii: Grupa chłopaków wpada na imprezę – chyba halloweenową do pewnego domu. Na miejscu już kręci się „pewnego rodzaju” zabawa. Wygląda na to, że chłopcy pomylili adresy… 5/10
Nie bardzo wiem jak jednoznacznie ocenić ten film. Tak jak wspomniałam poziom poszczególnych filmików jest bardzo zróżnicowany.
Pomysł nakręcenia czegoś takiego wydaje się dość oryginalny, ale czy na pewno? Wszystkie te cuda i dziwny były w innych filmach typu paradokument. Mimo sporego zamieszania i przeskakiwania z tematu na temat twórcą udało się stworzyć jakiś nastrój grozy, co oczywiście nie znaczy, że mi on opowiadał. Byłabym za pewne łaskawsza gdyby nie fakt, że paradokumenty nie są tym co lubię i na rany chrystusa – trzęsąca kamera nie dodaje realizmu w moim odczuciu. Co to w ogóle za pomył? Że niby dzięki temu patrzymy na wydarzenia z perspektywy uczestnika? No, sorry chyba, że mamy jakieś problemy z błędnikiem lub odruchem przedsiadkowo-ocznym.
Moja ocena: Jako całość: 5/10