Pokuta Olle Lonnaeus- książka
Książkę wyszperałam w koszyku z przecenami w Martrasie. Już nie raz w ten sposób trafiłam na prawdziwe literackie perełki.
„Pokuta” jest literackim debiutem szwedzkiego pisarza Olle’go Lonnaeus’a. W Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa REA. Trudno ją skalsyfikować gatunkowo, bowiem nie zabraknie tu thrillera, kryminału jak i wątków typowo obyczajowych.
Podobnie jak w powieściach jego rodaczki, Lackberg narracja opisująca bieżące wydarzenia przeplatana jest licznymi retrospekcjami.
Jeśli chodzi o książkowe „Tu i teraz” to punktem wyjściowym fabuły jest podwójne morderstwo dokonane na parze staruszków. Ofiary są przybranymi rodzicami głównego bohatera powieści, Konrada. Powraca on w rodzinne strony by pochować rodziców. Sprawy znacznie komplikują się, gdy wychodzi na jaw, że zamordowani byli posiadaczami znacznego majątku. Zarówno Konrad jak i jego przybrany brat trafiają „pod lupę” jako potencjalni oskarżeni. Innych typów prawdopodobnych morderców również nie zabraknie, a najlepsze jest to, że w żadne sposób nie jesteśmy w stanie zgadnąć, kto dokonał zbrodni. Nie możemy być nawet pewni niewinności narratora powieści.
Powieściowe wątki, historie poszczególnych pozornie mało istotnych bohaterów, przeplatają się ze sobą bardzo sprawnie. Przez to powieść wciąga i intryguje. Stanowi w pewnym stopniu wyzwanie intelektualne- trzeba się wysilić, by to wszystko ze sobą powiązać – jak i przede wszystkim zmusza do refleksji.
Tematyka powieści porusza kwestie ksenofobii i rasizmu, głęboko zakorzenionej i niczym nieuzasadnionej nienawiści jakiej ofiarą padli nasz bohater i jego rodzona matka.
Bieżące wydarzenie stało się pretekstem do bliższego przyjrzenia się przeszłości. Nie trudno zgadnąć, że właśnie tam odnajdziemy odpowiedzi na pytania dotyczące teraźniejszości.
Narrator powieści jest wielce interesującym człowiekiem. Jego przemyślenia i refleksje zapadają w pamięć. Nie jest postacią jednoznaczną. Konrad ma wiele twarzy, a jego historia wydaje się być przejmującym dramatem, jego wewnętrzna udręka jest wiarygodna dla odbiorcy. Realizmu nie zabraknie również innym książkowym bohaterom. Moja uwagę zwrócił szczególnie przyjaciel z dzieciństwa Konrada, z którym teraz miał okazję ponownie się spotkać. Wysyp czarnych charakterów sprawia, że czytelnik poczuje, że jest otoczony przez wszechogarniające zło. Wydaje się, że zabrakło dobrych ludzi w świecie Konrada. Każdy musi odbyć swoją pokutę: „Dobrze wiesz, i my też doskonale wiemy, że dźwigamy na barkach grzech, za który trzeba odpokutować”.
Moja ocena:8/10