Insensibiles/ Niewrażliwi (2012)
Ostatnio o samych starociach piszę, ale nie dziwcie się- im nowsza produkcja tym bardziej mnie rozczarowuje:(
Dziś będzie o filmie z kategorii thriller/ fantasty, koprodukcji Francji, Hiszpanii Portugalii. O dziwo nowym, bo z 2012 r. i o dziwo bardzo udanym:)
Obraz nieco skojarzył mi się z twórczością Guillermo del Toro.
Fabuła filmu toczy się dwutorowo, w dwóch wymiarach czasowych: współczesność, tu głównym bohaterem jest lekarz pracoholik, który w tragicznym wypadku stracił żonę. Udało się jednak uratować jego synka- żona była w 6 miesiącu ciąży. U mężczyzny zdiagnozowano białaczkę, pozbawiony chęci do życia po namowie przyjaciółki decyduje się poprosić swoich rodziców o to by, któreś z nich zostało dawcą szpiku…
Inne wydarzenia toczą się w czasach gdy Hiszpania była ogarnięta wojną domową (lata ’30 XX wieku). W owych niespokojnych czasach dr. Carscedo przyszło zmierzyć się z niespotykanym zjawiskiem: do placówki, nad którą sprawuje piecze trafia grupa niezwykłych dzieci. Dzieci, które nie znają bólu. W ten sposób pozbawione są tak typowego dla ludzi instynktu, który pozwala nam przetrwać i uczyć się. Dzieci podpalają się, wyrywają sobie paznokcie, zjadają fragmenty własnego ciała, gdy są głodne i o zgrozo namawiają do tego normalne dzieci, co zwykle kończy się tragedią.
Nie wiedząc co począć dr. Carscedo decyduje się odizolować dzieci, wtedy młoda pielęgniarka wpada na pomysł by zasięgnąć rady u niemieckiego profesora Holtzmanna. Lekarz z entuzjazmem odkrywa tajemnice dziwnej choroby, stara się jak może pomóc dzieciom i nie boi się ich jak większość personelu. Wszystko już zmierza w dobrym kierunku gdy w placówce pojawiają się faszyści…
Wie, wiem, prawie cały film tu streściłam, ale inaczej się nie da czasami:)
Film rozpoczyna się od brawurowej prezentacji zdolności jednego z dzieci. Już pierwsza scena robi wrażenie. Dalej śledzimy rozwój nie koniecznie fantastycznych- jak by na to wskazywał gatunek filmu- wydarzeń. Są bardziej dramatyczne i przerażające, tudzież dołujące. Nalepka fantasty została przypięta filmowi zapewne z uwagi na niezwykła chorobę na jaką cierpiały dzieciaki. Ale czy to znowu taka fantastyka? Sama miałam okazję zetknąć się z chłopcem, który cierpiał na taka niewrażliwość. Choroba została u niego zdiagnozowana, o zgrozo, dopiero w czwartej klasie- jak on przeżył? Widać nie wpadał na takie genialne pomysły jak dzieci z filmu.
Jak wynika z dostępnych m informacji film jest debiutem zarówno reżysera jak i scenarzysty. Trzeba przyznać niezwykle udanym.
Film mam bardzo fajny, mroczny i smutny za razem klimat- taka typowy dla Hiszpanów, nie zabraknie też typowo Francuskiej brutalności.
Za nastrojowe zdjęcia dopowiada Alejandro Martinez, którego sposób filmowania pokochałam od czasów gdy zobaczyłam jego dzieło „Rzecz o mych smutnych dziwkach”, dobrze sprawdził się także w „Wyspie zaginionych”. Spokojna nie mniej nastrojowa muzyka to już dzieło Szweda od „Pozwól mi wejść”.
Świetny, oryginalny pomysł i dokonała realizacja. Film smutny, nieco straszny. Dobrze zagrany- szczególnie kreacja małego Benita robi wrażenie- mały chłopiec w masce jak dla Lectera🙂
Moja ocena:
Straszność: 8
Fabuła:9
Klimat:10
Zaskoczenie:6
Zdjęcia:9
Aktorstwo:8
Dialogi:7
Zabawa:8
Oryginalność:8
To coś:8
81/100