Dziewczyna z sąsiedztwa – Jack Ketchum
„Dziewczyna z sąsiedztwa jest prawdziwa w sposób w jaki większość uznanej literatury nigdy nie będzie” Tak we wstępie do powieści pisze Stephen King. I ma rację… Bo ta historia zdarzyła się naprawdę. Źródłem inspiracji dla autora była historia Sylvii Likens, która wydarzyła się w Indianie w 1965 roku.
Ameryka końca lat ’50. Cukierkowe przedmieście małego miasta, w którym mieszka dorastający David. Pewnego dnia w sąsiedztwie pojawia się nowa dziewczyna, Meg, która trafia pod opiekę Pani Ruth Chandler wraz z młodszą siostrą. David myśli, że z pewnością się zaprzyjaźnią, może starsza koleżanka polubi go nawet trochę bardziej. Z całą pewnością David nie domyśla się, że przez następne tygodnie będzie patrzył na agonię dziewczyny zamkniętej w piwnicy swojego domu, bowiem ciotka dziewczyny szybko zwraca się przeciw niej. Więzi nastolatkę i wykorzystując swoje i okoliczne dzieciaki, by systematyczne i dręczyć, piętnować i torturować niewinną dziewczynę.
„Dziewczyna z sąsiedztwa” jest osadzona w realiach ameryki lat ’50. Ketchum z własnym sobie talentem obnaża hipokryzję tamtych czasów, gdzie za obielonym płotem trafiało się na ścieżkę wprost do piekła. Grzeczne dzieci, które zawsze zjadają podwieczorek bez mrugnięcia okiem zmieniają się w zwyrodnialców gdy tylko nadarzy się okazja. Dorosła kobieta odnajduje perwersyjną frajdę w dręczeniu młodziutkiej dziewczyny, manipulująca grupą wyrostków, spragniona aprobaty i uznania. Bagno.
Naszego narratora, Davida poznajemy już jako dorosłego mężczyznę, niegdyś chłopca jakich tysiące wyrosło na amerykańskich przedmieściach. Dowiadujemy się, że David skrywa w sobie straszną tajemnicę. Jest ona na tyle przerażająca, że bohater z trudem o niej pisze. Opowieść snuje bardzo powoli, zależy mu na zrozumieniu ze strony czytelnika. Zależy mu też na zrozumieniu samego siebie, chłopca, który schodził do piwnicy i patrzył. Czy ktoś będzie w stanie go zrozumieć, po tym co przeczyta? Czy David dowie się dlaczego postąpił w taki, a nie inny sposób?
Droga do poznania Davida jest bolesna i wyboista. Ja osobiście nie pojęłam jak mogło dojść do czegoś takiego. Może nigdy nie miałam możliwości sprawdzić granic tego co dozwolone? Może gdyby w moim sąsiedztwie mieszkała szalona Ruth trzymająca w piwnicy swoją siostrzenicę, ja też chodziłabym do jej domu wiedziona palącym pragnieniem zbadania granic, swoich i „dziewczyny”? Gęsia skóra pojawia się na samą myśl o tym. Studium okrucieństwa i szaleństwa w najczystszej formie. Jeśli będziecie chcieli wskazać winowajcę zabraknie Wam palców wskazujących.
Co jest najbardziej zaskakujące? Nie ma w tym krzty przesady. Ani na moment opisywane wydarzenia nie wydają się czytelnikowi absurdalne, czy niewiarygodne.I to jest właśnie najstraszniejsze.
*Książka objęta patronatem Biblii Horroru