Przeprawa – Jack Ketchum
Rok 1848 w Arizonie, tuż po zakończeniu krwawej wojny amerykańsko-meksykańskiej. W saloonie Little Funny spotyka się dwóch mężczyzn: nadużywający alkoholu, podupadły na duchu reporter „The Sun” Marion T.Bell i słynny zwiadowca Charles Hart. Ten drugi czyni z tego pierwszego towarzysza wyprawy, jednak zamiast mustangów spotykają trzy skatowane kobiety z czego tylko jedna przeżywa i jest wstanie wskazać swoich oprawców. Okazuje się, że Elenie udało się wydostać z hacjendy trzech sióstr, strażniczek pogranicza, nad rzeką zwaną Piekielnymi Ustami, które wraz z amerykańskim dezerterem zafundowały uprowadzonym prawdziwe piekło.
Króciutka przypowieść o dzikości, przemocy i bucie spod pióra Jacka Ketchuma. Splatterpunkowy western jakiego nikt się nie spodziewał, a każdy potrzebował. No, dobrze, może nie każdy, ale fani Ketchuma na pewno. Historyczne tło buduje klimat, a autor dba by nic go nie zmąciło. Tętent końskich kopyt i świst wszechobecnych kul. Pustynny pył, suchość powietrza, kurz, bród i zaschnięta krew. Odstrzelone głowy, gwałty i tortury. Z moją pokrętną wrażliwością i tak najbardziej obszedł mnie kurczak. Na osłodę mamy mało wyeksploatowany wątek meksykańskich wierzeń. Wszystko w tak skondensowanej formie, że aż chciałoby się powiedzieć, czemu tak mało? Ano, pewnie temu, że tyle się należało tej właśnie historii. I wydanie jest piękne, choć to podobno niedojrzałe zwracać uwagę na takie rzeczy;)
Moja ocena: 7/10
Współpraca wydawnictwo Skarpa Warszawska
Dodaj komentarz