They Live in the Grey/ Oni kryją się w mroku (2022)
Clarie Yang jest pracownikiem socjalnym, której przydzielona zostaje sprawa rodziny Langów podejrzanych o znęcanie się nad córeczką, Sophie. Przekraczając próg domu Langów szybko utwierdza się w przekonaniu, że problemem, nie jest ani ojciec ani matka, a coś zupełnie innego, co dybie na życie małej dziewczynki. Dziki, martwy lokator, który jest odpowiedzialny za ślady na ciele dziecka. Ale skąd kobieta może wiedzieć takie rzeczy?
„Oni kryją się w mroku” braci Vang to kompilacja klasycznego ghost story, lekkich zakusów na kino nowej fali i zamiłowania do klimatów Kwaidan. Szybko rzucą Wam się w oczy podobieństwa do „Szóstego zmysłu” i motyw 'widzenia martwych ludzi’. Clarie posiada właśnie ten dar, duchy zaczepiają się i 'nagabują’ na każdym kroku, co nie tylko nie ułatwia codziennego funkcjonowania, ale też nie pozwala na zasklepienie się rany po własnej stracie, stracie jedynego syna, Lucasa.
Problemom osobistym bohaterki poświecono zresztą dużo uwagi, ale nie tylko po to byśmy jej współczuli i empatyzowali z jej sytuacją osobistą. Jej sytuacja ma pewne odzwierciedlenie w sytuacji Loganów i ich martwego, dzikiego lokatora. Sprawa jest złożona, a personalia ducha stanowią ciekawą zagadkę. Mamy tu zwracający uwagę rekwizyt – starą przędze- która jest właśnie pewnym odwołaniem do Kwaidan. Choć twórcy postawili na sporo typowo mainstreamowych wybiegów to stosunkowo wolne tempo narracji i pewne elementy składające się na ogólny klimat opowieści mogą przykuć uwagę miłośników nowej fali horroru. Reszta może rzecz, że film jest za bardzo rozwleczony i to też nie jest stwierdzenie naganne;) Kilka całkiem dobrych ujęć nastawionych na przestraszenie widza, niezły finał i rozwiązanie całej zagadki sumują się na dość udane filmowe przedsięwzięcie. Można oglądać.
Moja ocena:
Straszność: 1
Fabuła: 7
Klimat:7
Napięcie:6
Zaskoczenie:6
Zabawa:6
Walory techniczne: 7
Aktorstwo:6
Oryginalność:5
To coś:6
57/100
W skali brutalności: 1/10
Agnieszka Kijewska napisał
Szczerze powiedziawszy to chyba nie oglądałam filmu. Tytuł jakiś niby znany, ale jak czytam fabułę i po przeczytaniu Twojej recenzji, to chyba nie widziałam. 🙂 Myślę, że dziś wieczorem nadrobię zaległości już nawet z czystej ciekawości.