Bezwładność – Jacek Łukawski
Na głębokiej prowincji w okolicach Kalisza, gdzieś między Bożą Wolą a Sumieniem, Marcin Bieńczuk próbuje stworzyć dom dla siebie i swojej żony, Renaty. Małżonkowie decydują się na wymontowanie odziedziczonego przez Renatę domu rodzinnego co jest zadaniem karkołomnym i kosztownym. Jednak zdecydowanie trudniej jest im odbudować to co było pomiędzy nimi. W miejscu gdzie wychowała się żona Marcina czeka na nią wiele niełatwych wspomnień, a jak się zdaje cała okolica przesiąknięta jest międzypokoleniową traumą, nasiąknięta dawnymi urazami i tragediami o których nie da się zapomnieć. Gdy do Marcina i Renaty dociera informacja o śmierci ich wspólnej koleżanki, Julii w ich relację wkrada się jeszcze większa nieufność.
„Bezwładność” jest bodajże trzecią powieścią w dorobku Jacka Łukawskiego. „Bezwładność’ w pierwotnym założeniu miała być marriage thrillerem skupionym na obrazie rozpadu małżeństwa skoncentrowanym na psychologii postaci, jednak historyczne zainteresowania autora kazały mu poświęcić uwagę zagadnieniom związanym z czarnymi kartami historii regionu, gdzie osadził akcję powieści. Tak więc poza wizją pogrążonych w cichym konflikcie małżonków ich kłamstw i sprzecznych dążeń mamy jeszcze bardzo ciekawe tło, można powiedzieć bohatera zbiorowego czyli społeczność małej miejscowości wraz z jej brudnymi tajemnicami. Wątkiem poniekąd scalającym te dwa ważne dla fabuły elementy jest wątek kryminalny związany ze śmiercią Julii, którą znał zarówno Marcin jak i Renata i… inni mieszkańcy. Bardzo ciekawie maluje się tu postać Partyzanta, czyli skłóconego z większością wsi starca niemogącego pogodzić się z śmiercią córki. Jego wspomnienia z czasów wojny są chyba najmocniejszą częścią składową świata przedstawionego w powieści – wbijają w ziemię głęboko.
Mamy więc dużo grzybów w barszczu, dużo motywów w stosunkowo niewielkiej objętościowo powieści, każdy jest ciekawy i angażujący, ale odniosłam wrażenie, że żadnemu z nich nie poświęcono wystarczająco dużo czasu by zdołały wybrzmieć i nabrać mocy. To jedyny zarzut jaki mogę postawić „Bezwładności”.
Moja ocena: 7/10
Współpraca Wydawnictwo SQN
Dodaj komentarz