Niewidzialny człowiek – Herbert George Wells
Griffin zafascynowany właściwościami fizyki, oczarowany możliwościami jakie dostrzegł w załamaniu światła począł eksperymentować na samym sobie, czego skutkiem stał się niewidzialny. Sukces, czy kara? Mężczyzna nie pojęcia jak odwrócić proces, ani jak ukryć swoje odkrycie do czasu gdy zdoła w pełni nad nim zapanować. Udaje się do małej wioski, by w wynajętym pokoju w tajemnicy kontynuować pracę. Zabandażowane oblicze, ciemne okulary, sylwetka skryta pod płaszczem szybko przyciąga wścibskie spojrzenia miejscowych co prowadzi do autentycznie tragicznych wydarzeń.
Jak zwykle nie przepadam za literaturą sci-fi tak Wellsa wręcz uwielbiam. Nie dlatego, że jego pomysły są tak kosmiczne i fascynujące, nie dlatego, że wykorzystuje on swoją naukową wiedzę i robi z niej świetny użytek. W przypadku Wellsa wszystkie fantastyczne historie skrywają w sobie refleksje nad człowieczeństwem jako takim ze wszystkimi jego ciemnymi stronami. W przypadku „Niewidzialnego człowieka” nie jest inaczej.
Mamy tu do czynienia z przypadkiem człowieka, który zderza się z odkryciem dającym mu niebagatelną przewagę nad innymi. Nad ludźmi reprezentującymi małą społeczność, którzy swoim zachowaniem prowokują Griffina. Ale. Czy na pewno jest to kwestia ich postawy? Jego obłędu będącego skutkiem ubocznym niewidzialności? A może jest to konsekwencja nieoczekiwanej władzy, ogromnej władzy jaką zyskał? Ta, jak wiadomo rozpętuje w ludziach najgorsze instynkty. Może jest skutkiem samotności z jaką Griffin mierzy się wobec swojego odkrycia, bo przecież niewidzialność równa się samotność, a jego eksperyment i jego skutek muszą pozostać tajemnicą.
Jak zwykle u Wellsa historia została doskonale spuentowana.
Moja ocena: 8/10
Dziękuję wydawnictwu Vesper
Dodaj komentarz