M3gan (2022)
Dziewięcioletnia Cady w wyniku wypadku samochodowe zostaje sierotą. W roli jej nowej opiekunki siłą rzeczy zostaje obsadzona najbliższa krewna, ciotka Gemma, która kompletnie nie widzi się w roli zastępczego rodzica. Pochłonięta swoją pasja do robotyki pracuje w firmie produkującej nowoczesne zabawki dla dzieci. Właśnie ta profesja stanie się pewną płaszczyzną porozumienia między ciotką a małą, smutną dziewczynką. Gemma pracuje właśnie nad lalką – robotem obdarzonym sztuczną inteligencją. Trochę w formie testu, trochę w formie prezentu Cady zostaje posiadaczką prototypu M3gan. Lalka staje się jej najlepszym przyjacielem i faktycznym opiekunem, który z największą surowością traktuje tych, którzy chcieliby w jej pojmowaniu skrzywdzić Cady.
Reżyserem filmu jest Gerarda Johnstone’a, jednak za jej prawdziwego ojca można chyba uznać właściciela wytwórni, w której powstał czyli Jamesa Vana. Ekipa współpracująca przy tworzeniu produkcji uznała, że nadal opłaca się kręcić mainstreamowe horrory oparte na znanych schematach. Scenarzystka co prawda tłumaczy to swoim zamiłowaniem do klasycznego i prostolinijnego kina grozy, ale wydaje mi się, że uniwersalność „M3gan” oraz późniejsze cięcia mającego dać jej szanse na zmieszczenie się w kategoriach wiekowych młodych widzów wynikają z niczego innego jak z chęci stworzenia dzieła nie tyle ambitnego co kasowego. I „M3gan” kasowym dziełem się stała. Podczas gdy inne grozwe produkcje nie są wstanie zagrzać miejsca na kinowych afiszach na choćby jeden weekend (pokaz na nocnym maratonie to max) „M3gan” jest wyświetlana na całym świecie począwszy od końca ubiegłego roku.
Fabuła filmu oparta jest na starych kliszach, nawet społeczny przekaz – morał z z niej płynący – nie jest niczym nowym, ani odkrywczym: Technologie zabierają Ci dziecko. Ot, mama tablet, tata smartfon. Kiedyś były to gry video na amidze i kanały z całodobowymi kreskówkami. Nihil novi sub sole. Dzieciakom coraz trudniej jest otworzyć się na międzyludzkie relacje, coraz trudniej spełnić oczekiwania otoczenia, toteż łatwym rozwiązaniem są cyber przyjaźnie. Taką cyber przyjaciółką dla małej, smutnej, Cady staje się M3gan. Ciotka może odetchnąć z ulgą, bo lalka robot odwala za nią nie tylko kwestie wychowawcze pionizując młodą do właściwych zachowań, ale robi też za powiernika dziecięcych smutków, których Gemma nie potrafi lub nie chce dźwigać.
M3gan wygląda dość upiornie, a jej występ to połączenie efektów specjalnych i aktorstwa jak najbardziej żywej dziewczynki. Jest chłodna i słodka jednocześnie. U widza z pewnością od razu wzbudzi niepokój, który wzrośnie w miarę rozwoju wydarzeń. Wydarzenia te są aż nazbyt oczywiste i łatwe do jednoznacznej interpretacji, żeby można było mówić o prawdziwym lęku. I tak, jasne, film jest efekciarski i przesiąknięty technologią, ale ciężko by było inaczej biorąc pod uwagę główny przekaz treściowy.
No nic, mnie to to średnio do gustu przypadło. Taka wydmuszka, nieszczególnie bawi (choć próbuje), nie szczególnie straszy (choć obiecuje).
Moja ocena:
Straszność: 1
Fabuła:6
Klimat:6
Napięcie:6
Zabawa:6
Zaskoczenie:5
Walory techniczne:8
Aktorstwo: 7
Oryginalność:4
To coś:5
54/ 100
W skali brutalności: 1/10
Dodaj komentarz