Piggy/ Świnka (2022)
Szesnastoletnia Sara mieszka w małym miasteczku w Hiszpanii gdzie jej rodzice prowadzą sklep mięsny. Nastolatka, która musi pomagać rodzicom w prowadzeniu interesu staje się z tego powodu obiektem kpin. Nadwaga, z którą zmaga się dziewczyna sprawia, że wśród rówieśników nazywana jest Świnką. pewnego letniego dnia, nad wodą dziewczyna spotyka swoje szkolne koleżanki. Dwie z nich od razu częstują ją porcją obelg, trzecia patrzy na to z milczącą zgodą. Wszystkiemu przygląda się kierowca ciężarówki, który już wkrótce wymierzy im sprawiedliwość.
Opowieść o samotnej Sarze to horror dorastania. Jeśli tylko nie uda Ci się wpasować w ramy, masz przejebane. Spadnie na ciebie grad kamieni i nikt nie wyciągnie do Ciebie ręki. Jesteś skazany na ostracyzm i samotność. Chyba, że na twojej drodze stanie ktoś…
Obraz dramatu dziewczyny to centrum wydarzeń i początek całej historii. Historii, która skręca w rejonu filmu typu slash za sprawą postaci tajemniczego obrońcy tytułowej „Świnki”. Mężczyzna pojawia się znikąd i obserwuje poczynania rówieśniczek Sary. Bezlitosne gówniary nie potrafią przejść obojętnie, wobec tak rażącej brzydoty. Muszą ją skomentować, napiętnować, upodlić. Zaznaczyć swoja wyższość i pogardę w końcu otyła przeżuwająca swoje brudne włosy zapuszczona dziewczyna godzi w ich poczucie estetyki, psuje im humor swoim widokiem. Roci i Maca zabierają jej też ubrana, tak by musiała przeparadować przez miasteczko w kostiumie kąpielowym. Kiedy tak właśnie się dzieje i samotna Sara przemierza jakąś boczną drogę w niekompletnym ubraniu, upodlona dodatkowo przez przejeżdżających tamtędy młodych mężczyzn mija ja furgonetka. W jej wnętrzu dostrzega wołające o ratunek 'koleżanki’.
To jedna z lepszych horrorowych scen jakie miałam okazję widzieć. Jest w niej niespotykana moc oddziaływania. Być może to za sprawą kontekstu całej sytuacji i poprzedzających scenę wydarzeń, a może to zasługa dość specyficznego, iście analogowego sposobu kręcenia zdjęć w pudełkowym formacie. Takie rozwiązanie niewątpliwie 'zbliża nas’ do obserwowanych wydarzeń, wywołuje dość klaustrofobiczne wrażenia i tym samym wzmacnia przekaz obrazu. Do tego dochodzi nieco przybrudzona kolorystyka zdjęć i jaskrawość oświetlenia. Nic nie ujdzie naszej uwadze.
Jak myślicie co zrobiła Sara? Co wy byście zrobili na jej miejscu?
To spotkanie to początek niecodziennej znajomości, której żniwo będziemy podziwiać na ekranie przez resztę seansu. Bardzo wymowny przekaz, jednocześnie trudny do poddania społecznej ocenie, do tego nakręcony z pomysłem na efekt wizualny, który przywodzi nam na myśl starą szkołę horroru. Mnie się podobał.
Moja ocena:
Straszność: 2
Fabuła: 7
Klimat:8
Napięcie:6
Zabawa:6
Zaskoczenie:6
Walory techniczne:9
Aktorstwo:8
Oryginalność: 7
To coś: 7
66/100
W skali brutalności: 2/10
Dodaj komentarz