Terrifier 2/ Terrifier 2. Masakra w święta
Nastoletnia Sienna z trwogą obserwuje jak jej młodszy brat Jonathan zaczyna niezdrowo fascynować się postacią klauna Arta. To właśnie Art dopuścił się masakry w Miles County w noc Halloween, o której wszyscy chcą zapomnieć, wierząc, że ten świr wącha już kwiatki od spodu. Nic bardziej mylnego. Art powraca, co więcej zyskuje równie upiorną partnerkę w zbrodni.
Wszystko zaczęło się od krótkometrażówki Damiena Leone, który w swoim projekcie z 2008 roku „The 9th Circle” dosłownie na dwie minuty pokazał widzom oblicze klauna Arta. Mimo dużej konkurencji – w tym małym metrażu upchnięto doprawdy sporo potworów i potworności – to właśnie klaun zwrócił największą uwagę widzów. Sytuacja powtórzyła się w przypadku filmowej antologii „Cukierek albo psikus” z 2013r. Również tu pośród kilku innych segmentów wyróżnienie otrzymał ten z Artem w roli głównego bohatera. Może to jego urok, a może to maybelline 😉
I tak oto w 2016 Art doczekał się występu w filmie pełnometrażowym: „Terrifier. Masakra w Halloween”.
Kilka lat później, wbrew logice, Art powraca i oto mamy szeroko reklamowany horror „Terrifier 2”. Wieść gminna niesie nowiny o karetkach pogotowia odbierających omdlałych – i obrzyganych – widzów z kina. Promocja działa, wiele osób spragnionych widoku krwi decyduje się na seans, która trwa – uwaga – dwie i pół godziny.
Jeśli o mnie chodzi to mówiąc szczerze nie bardzo chciało mi się to oglądać. Wielką fanką gore nie jestem, a pewien sentyment do kina klasy B to trochę za mało bym nabrała na coś takiego ochoty. Najistotniejsze było jednak to, że „Terrifier” jedynka nie spodobał mi się.
Owszem, fajne flaki, ale cała reszta- scenariusz, aktorstwo – skutecznie utwierdzało mnie w tym, że nie należy traktować tego projektu zbyt serio. Jednakże tak się złożyło, że nie bardzo miałam co obejrzeć;) Obejrzałam. I co Wam mogę rzec, to to że jest nieco lepiej niż w jedynce. Jakaś taka jakby fabuła, jakieś wątki poboczne, jakieś relacje międzyludzkie, Art nabrał większej ekspresji – coś się działo między kolejnymi scenami krwawych mordów. Jest więc lepiej, ale jeszcze nie bardzo dobrze.
Moja ocena:
Straszność:3
Fabuła: 5
Klimat: 6
Napięcie: 4
Zabawa:5
Zaskoczenie: 4
Walory techniczne:7
Aktorstwo:6
Oryginalność: 5
To coś:5
50/100
W skali brutalności: 4/10
Dodaj komentarz