Obcy. Przebudzenie – Ann Carol Crispin
To już dwieście lat od śmierci Ellen Ripley i wydarzeń na kolonii karnej Furii 361. Naukowcy na statku USM Auriga nadal pracują nad obcą formą życia chcąc uczynić z niej idealną broń biologiczną. Klon Ripley wraz zarodkiem Matki ma im to umożliwić, niestety tak klon jak i dorosłe okazy ksenomorfów wydostają się z laboratorium.
Nie ukrywam, że czwarta odsłona filmowej serii „Alien” jest moją ulubioną, może dlatego, że jest to bodaj pierwszy film z uniwersum „Obcego” jaki miałam okazję obejrzeć – poprzednie części nadrobiłam później. Mam ogromny sentyment do tej historii i bardzo liczyłam, że Alan Dean Foster stanie na wysokości zadania, a tu niespodzianka.
Nie, nie chodzi o to, że książka na podstawie scenariusza czwartej odsłony „Obcego” okazała się kiepska, ale o to, że została spisana przez kogoś innego. Schedę po Fosterze przejęła Ann Carol Crispin odpowiadająca między innymi za książkowe „Gwiezdne wojny”. Nie powiem, zadrżałam widząc tak dużą zmianę w temacie.
Ku mojej uciesze autorka poradziła sobie z zadaniem bardzo dobrze. Być może wyznawcy bardziej jaskrawych form horroru będą kręcić nosem, ale dla mnie Crispin zrobiła dobrą robotę. Bardziej niż jej poprzednik skupiła się na kontekście psychologicznym dokopując się do głębszych treści ukrytych pod płaszczykiem sci-fi. „Obcy 4” przygnębia atmosferą i pokazuje ludzkość od najgorszej strony. To człowiek okazuje się tu najbardziej drapieżnym gatunkiem i myślenie o nas jako o rasie wartej obrony i opieki odchodzi w zapomnienie.
Autorka wprowadziła też pewne nowe zabiegi narracyjne, co też posłużyło głębszemu oddziaływaniu treści. Fabuła trzyma się wersji jaka znamy z filmów, choć uważni czytelnicy z pewnością wychwycą to i owo. Jestem, bardzo, bardzo zadowolona, mój ulubiony „Alien” doczekał się godnej wersji powieściowej.
Moja ocena: 8/10
Dziękuję wydawnictwu Vesper
Dodaj komentarz