Splątani – Łukasz Szuster
Milioner, który zbił majątek na nowych technologiach profesor Jan Potocki zostaje uprowadzony i słuch o nim ginie. Jedynym śladem jest porzucony samochód, stąd też pierwszym zainteresowanym zostaje policjant drogówki Wilhelm Borsztajn. Mężczyzna wkrótce staje się uczestnikiem śledztwa, które prowadzi na posesję niejakiej Zuzanny Fuchs, analityczki giełdowej o dość specyficznych umiejętnościach przewidywania. Wkrótce obydwoje zaczynają zgłębiać tajemnice Katowickiej firmy Q-Fuel, której założycielem był Potocki. Jego zniknięcie okazuje się dopiero pierwszą z tajemnic do odkrycia.
Mam problem by sklasyfikować gatunkowo debiutancką powieść Łukasza Szustera. Mogłaby powiedzieć, że mamy tu do czynienia z horrorem na miarę „Instytutu” Kinga, gdzie zjawiska takie jak telepatia, czy telekineza są stałym elementem programu wydarzeń. Mogłabym powiedzieć, że to kryminał, bo wszystko zaczyna się od śledztwa w sprawie zaginięcia. Mogę też określić ją jako sci-fi, bo zagadnienia naukowe związane z fizyką kwantową są nieodzowną częścią tej historii. Ostatecznie zdecyduję się chyba na techno-thriller, bo ten gatunek najbardziej uniwersalne określa to czym „Splątani” są.
Zaskakująco dobrze obcowało mi się z pokręconą fabułą „Splątanych”. Miszmasz gatunkowy się sprawdził i choć po drodze było sporo wyboi o które autor mógł roztrzaskać swoją historię to skutecznie tego uniknął. Bezpiecznie sympatyczni bohaterzy, angażująca zagadka i szczypta nauki, ale tylko szczypta- nie musicie wyciągać podręczników od fizyki. Wartka akcja i konsekwentne prowadzenie do celu. Bywa niebezpiecznie, ale nie na tyle żeby ziny pot zrosił czoło – to wciąż czysta rozrywka. Przerażona? Nie. Zaciekawiona? Jak najbardziej. Pod koniec roku możemy spodziewać się kontynuacji, która biorąc pod uwagę zakończenie, musi, po prostu musi się pojawić.
Moja ocena: 6/10
Dziękuję wydawnictwu Videograf
Dodaj komentarz