Kroniki Arkham. Szaleństwo Cthulhu –
W. Browning Spencer, A. C. Clarke, H. Graham, L.H. Gresh,C. R. Kiernan, J. C. Koch, H. P. Lovecraft, J.S. Pulver, M. Shea, J. Shirley, D. Schweitzer, R. Silverberg, M.Tem, J.Thomas, K. M. Tonso, H. Turtledove, D. Tyson
Piętnaście pokłonów złożonych Samotnikowi z Providence, zamknięto w zbiorze „Kroniki Arhkham. Szaleństwo Chtulhu” po raz pierwszy wydanym w Stanach w roku 2014. Każde z opowiadań zostało zainspirowane twórczością H.P. Lovecrafta, szczególnie epickim „W górach szaleństwa”, które jako że stało się przyczyną całego zamieszania również znalazło miejsce w tej antologii. Zostało ono z resztą dość szeroko omówione w tym samym zbiorze przez S. T. Joshi.
Wydawnictwo Vesper jako pierwsze na polskim rynku zaproponowało czytelnikom polski przekład antologii – pierwszej z dwóch, bo naczelny Titan Books nie poprzestał na jednorazowym wystąpieniu i „Kroniki Arkham”, doczekały się drugiego tomu.
Głównym zadaniem autorów, których teksty trafiły do zbioru było stworzenie grozowej narracji klimatem, formą i treścią odwołujących się do utworów Lovecrafta. Przyznam szerze, że pojawiające się tu nazwiska w większości są mi obce, wyjątkiem jest Header Graham, której powieści miałam już okazję czytać. Tradycyjnie skupię się na tekstach moim zdaniem najlepszych i tu na podium stawiam opowiadanie, przy którym wylałam trochę łez- co to za groza bez krztyny wzruszenia? Mianowicie „Opowieść psiego opiekuna” Donalda Tysona. Historia zmierza rejonami tak dobrze znanymi z „Gór szaleństwa” że można by ją nazwać swego rodzaju streszczeniem z tym, że poznajemy ją z perspektywy opiekuna zaprzęgowych psów. I tu jest pies pogrzebany, tu są moje łzy wylane.
Obiektywnie patrząc jednym z najlepszych warsztatowo tekstów jest „Góra co ruszyła z posad”, którego akcja rozgrywa się z dala od arktycznym podmuchów, bo na prerii, pośród trwających tam wykopalisk archeologicznych. Utwór nawiązuje do twórczości Lovecrafta głównie za sprawą stworzonej w nim atmosfery, bo same fabularne rozwiązania są bardziej innowacyjne (?).
„Świadek w ciemności”, kolejne wyróżnienie, tym razem dla Johna Shirleya za opowieść usnutą z perspektywy Przedwiecznego osadzoną nigdzie indziej jak w „Górach szaleństwa”. Znana mi wcześniej – od raczej dobrej strony Header Graham również nie zawiodła, bo za jej sprawą będziemy mieli okazję wyruszyć w podróż niegdyś zaginionym, dziś odnalezionym i odrestaurowanym statkiem pełnym tajemnic. Ostatnie miejsce na podium zostawiam dla Lois Gresh i jej „Czarcia Wanna” opowiedzianej ustami dziesięcioletniej dziewczynki 'uwięzionej’ na zimnej i nieprzyjaznej Antarktydzie u boku ojca. Co skrywa skuta lodem ziemia i czy znajdzie się medyczne uzasadnienie iście demonicznego zjawiska?
Gdybym miała wymienić opowiadania, które spodobały mi się nieco mniej niż owe wyróżnione, musiałabym polecieć hurtem, bo ich poziom jest bardzo wyrównany i właściwie nie znalazłam tu tekstu, który nie przypadłby mi do gustu w stopniu zasługującym na wyróżnienie negatywne. .
Moja ocena: 7/10
Dziękuję wydawnictwu Vesper
Dodaj komentarz