Śpij, dziecinko, śpij … – Jolanta Bartoś
Natalia Rogowska wraz z mężem wprowadzają się do wymarzonego domu – mieszkania w zabytkowej kamienicy w Krotoszynie. Oczekują też narodzin swojego pierwszego potomka, ale na całym tym szczęściu wkrótce położy się cień. Nocami kobieta słyszy płacz dziecka, zaczynają dręczyć ją koszmary. Zaniepokojona o swój stan psychiczny Natalia zwraca się o pomoc do psychologa, Krzysztofa, ale już wówczas nabiera coraz silniejszego przekonania, że w jej domu znajduje się ktoś, albo coś…
Powieść „Śpij, dziecinko, śpij” swoim tytułem nawiązująca do starej, dość upiornej kołysanki, stanowi podręcznikowy przykład współczesnego ghost story. Znajdziecie tu wszystkie elementy tego typu opowieści. Stara kamienica skrywa zagadkę sprzed lat, którą przyjdzie rozwikłać nowej lokatorce. Owa zagadka z resztą nawiązuje do prawdziwej historii, albo nawet kilku historii, bo takich postaci z jaką przyjdzie zmierzyć się Natalii znajdziemy w kryminalistyce przynajmniej kilka. To czemu po drodze przyjdzie świadkować naszej bohaterce wytyczy prostą ścieżkę jej dalszych poczynań. Autorka posługuje się sprawdzonymi rekwizytami toteż nie zabraknie tu niczego, co mogłoby posłużyć w starciu ze złym duchem, a i zamiary samej antagonistki są dość czytelne. Natalia ma się czego obawiać.
Elementy horroru paranormalnego – a tych jak wspomniałam, mamy urodzaj, zostały uzupełnione o wątki obyczajowe, kryminalne i te rezerwowane dla paranoid thrillera. Wszystkie one finalnie okażą się czymś więcej niż tłem, więc możemy też mówić o pewnej niespodziance. Tempo akcji jest iście zawrotne, niemal od progu znajdujemy się w centrum wydarzeń, bez wstępów i kurtuazji. Powieść bardzo filmowa, prowadzona dynamicznie, z impetem, z którą czytelnik rozprawi się szybko.
*Książka objęta patronatem Biblii Horroru.
Dodaj komentarz