Recenzja patronacka
Dziedzictwo zbrodni – Adrian Bednarek
Do domu na Częstochowskich przedmieściach wdziera się dwóch zamaskowanych mężczyzn, Dominik Baj i jego ojciec Grzegorz. Ich celem jest zabicie rodziny Grabowskich, na co dostali zlecenie.
Na miejscu coś idzie nie tak. Najmłodsze dziecko przedsiębiorców uchodzi z życiem z zamachu. Dominik rusza w pościg za dwudziestoletnią Marysią, w przeciwnym razie zleceniodawca może być bardzo niezadowolony. Dziewczyna jednak nie będzie łatwym celem, co więcej wkrótce okaże się, że Dominik więcej zyska gdy jednak pozostawi ją przy życiu.
„Dziedzictwo zbrodni”, najnowsza powieść Adriana Bednarka to połączenie thrillera z powieścią sensacyjną. To więc coś innego niż to, do czego swoich czytelników przyzwyczaił autor.
Miejsce zimnokrwistych psychopatów zajmuje tu płatny morderca, Dominik. To bohater o dość ciekawej przeszłości i jeszcze ciekawszej przyszłości o czym będą mieli okazję przekonać się czytelnicy książki. Jego drogi krzyżują się z … ofiarą. Marysia Grabowska córka bogatych, niekoniecznie uczciwych, przedsiębiorców cudem uchodzi z życiem z zamachu jaki Dominik przypuszcza na jej dom.
Z każdą następną stroną ich relacja bardziej się komplikuje i Adrian nie byłby sobą gdyby nie wplótł w tą historię szczypty psychopatologii. Wyszło przypadkiem, jak sam twierdzi, ale wyszło bardzo ciekawie. Jeśli dodamy do tego jeszcze dość niecodzienny obraz relacji ojciec syn, czy może bardziej nauczyciel uczeń, to zyskujemy kolejny koronny dowód na to, że w prozie Bednarka nie spotkamy łatwych rozwiązań.
Fabuła powieści skupia się na poczynaniach Dominika, który próbuje wyjść cało z niezbyt udanej misji zabójstwa. Stopniowo odkrywa jak wiele rzeczy zataił przed nim ojciec i jak trudne jest dziedzictwo, które mu pozostawił. Podobnie rzecz ma się z Marysią, zwyczajną studentką, która nagle musi stać się oprawcą żeby nie zostać ofiarą. Scheda pozostawiona przez rodziców to ludzie życzący sobie jej śmierci.
„Dziedzictwo zbrodni” składa się na angażującą rozrywkę. Wartkie tempo akcji sprzyja szybkiej lekturze więc warto poświęcić na nią jeden letni wieczór.
*Książka objęta patronatem Biblii Horroru
Dodaj komentarz