Run (2020)
Chloe porusza się na wózku, co może utrudnia jej funkcjonowanie, ale nie pozbawia marzeń o życiu normalnej nastolatki. Dziewczyna marzy o studiach na uniwersytecie stanowym i wyrwaniu się spod skrzydeł nadopiekuńczej matki. Pewnego dnia przypadkowo odkrywa coś co nie tylko kładzie się cieniem na zaufaniu wobec mamy ale także całkowicie pozbawia ją poczucia bezpieczeństwa.
Moi Drodzy, wreszcie mam co polecić. Ostatnia filmowa posucha została przerwana przez Aneesha Chaganty’ego, twórcę bardzo dobrego „Searching„, który proponuje widzowi historię wyjątkowo toksycznej relacji w swoim najnowszym thrillerze „Run”.
Tu muszę Was ostrzec, że dalsza część recenzji zawierać będzie sugestie, które można uznać za spoiler. SPOILER: Kojarzycie historię Gypsy Rose Blanchard? Dziewczyna przez 20 lat była ofiarą zastępczego zespołu Münchhausena, na który chorowała jej matka. Kobieta wmawiała dziecku choroby, niektóre sama wywoływała, przed światem stawiając się w roli matki upośledzonego dziecka. W końcu dziewczyna dorosła i zbuntowała się. Spokojnie można powiedzieć, że stała się morderczynią. KONIEC SPOILERA.
Nawet bez znajomości prawdziwej historii przytoczonej w spoilerze szybko nabierzecie pewności jaki kierunek obierze fabuła. Filmowego antagonistę możecie wskazać bez mrugnięcia okiem, a obraz dochodzenia do prawdy jakie podejmuje ofiara będzie dla Was drogą oczywistą. Nie znaczy to jednak, że śledzenie rozwoju wydarzeń będzie wiązał się z nudą. Co to to nie. Pomysłowość scenariusza przekładająca się na pomysłowość bohaterki zapewni rozrywkę i zbuduje napięcie wokół sytuacji.
Aktorski duet dobrze znanej z serii American Horror Story Sary Paulson oraz debiutującej w fenomenalny sposób Kiery Allen pomoże Wam zaangażować się w historię. Film ogląda się naprawdę świetnie, choć w porównaniu z bardzo nowatorskim w formie „Searching” może wydawać się skromny i tradycyjny to osobiście uważam, że spodoba się większości widzów.
Moja ocena:
Straszność: 2
Fabuła: 8
Klimat: 8
Napięcie: 8
Zabawa:9
Zaskoczenie:6
Walory techniczne:7
Aktorstwo: 9
Oryginalność:6
To coś: 7
70/100
W skali brutalności: 1/10
Zastanawiam się jak można ocenić taki filmik na raz wyżej niż, np. oceniłaś Dr Sen?
Wiem, to zapewne kwestia gustu, ale Run oceniłbym max na 60, a Dr na 75 🙂
Dlatego bardzo często filmy, które oceniasz, ostatnimi czasy wysoko okazują się, bardzo często typowymi przeciętniakami, bez klimatu. Gdzie się podziała dawana „bibliohorrorka” z przed lat? Hmm… 😉
wydaje mi się że to kwestia punktacji, po przyznaniu poszczególnych punktów i zsumowaniu ich tak wyszło, inna kwestia że dr. sen nie był jakiś wybitny przynajmniej jak dla mnie ale pewnie oczekiwania były większe