„Z” (2019)
Ośmioletni Joshua na oczach rodziców przechodzi niepokojącą transformację z dziecka uroczego w zamkniętego w sobie i z dużym prawdopodobieństwem niebezpiecznego. Beth, matka chłopca wiąże zachowanie syna z pojawieniem się 'Z’ wymyślonego przyjaciela, którego 'towarzystwo’ dało początek zmianom w zachowaniu dziecka. Skala niepokoju rośnie, aż w końcu strapiona matka nabiera przekonania, że 'Z’ jest czymś więcej niż wytworem dziecięcej wyobraźni.
Już po samym opisie możecie wnosić, że nie znajdziecie w „Z” żadnych filmowych innowacji. Twórca „Stil/Born” po raz kolejny pochyla się nad trudami rodzicielstwa wplatając w tę tematykę wątki nadprzyrodzone. No, oczywiście, dzieci nie mogą być złe. Jak dziecko jest złe, to znaczy, że szatan się nim interesuje 😉 Prosta zasada grozy z dziecięcymi bohaterami jak najbardziej znajduje tu zastosowanie i nie będę Was czarować, że potężny twist fabularny wjedzie tu na pełnej kurwie i zmiecie Was z powierzchni ziemi. Nic takiego się nie stanie, co nie znaczy, że scenariusz nie podejmuje pewnych prób zdezorientowania widza.
Psychologia postaci, może i biedna, ale ochoczo zabiera głos i opowiada się po stronie teorii obłędu, nie tylko dziecka, ale i matki. Matce może zdrowo odbić gdy kontrola rodzicielska okazuje się niewystarczająca i zaczynają się ofiary w ludziach. Najlepsza filmowa scena – schody- ma spore szansę na wyrwanie Was z butów. Mnie wyrwała. Niepozorna w porównaniu do większości występujących tu skocznych scenek, a jakże w swojej prostocie konkretna.
Jeśli już jesteśmy przy jump scare to z pewnością nasunie Wam się podobieństwo do „Babadooka„, mnie lampka zaświeciła się z chwila gdy na ścianie dziecięcego pokoju pojawi się malunek przestawiający 'Z’. Od tej chwili nie mogłam już uciec od porównań obydwu filmów, co rzecz jasna nie wyszło na plus dla „Z”. Są lepsze filmy o popieprzonych złych dzieciach, to fakt, ale ta produkcja też może się spodobać. Ma swoje momenty, więc możecie liczyć na skoki napięcia, akcja ma wyważone temp, historia się rozwija i technicznie film też daje radę, bo efekty, choć częste, nie są przegięte. Taki przyjemny horror, nie dla koneserów, ale patrzę na niego łaskawym okiem.
Moja ocena:
Straszność: 2
Fabuła:7
Klimat:7
Napięcie:6
Zabawa:7
Zaskoczenie:5
Walory techniczne:7
Aktorstwo:7
Oryginalność: 4
To coś:7
52/100
W skali brutalności: 1/10
Dodaj komentarz