Downrange/ Pod ostrzałem (2017)
Grupa znajomych w podróży łapie gumę. Wysiadają z auta na bezludnym, półpustynnym terenie by zmienić koło. Wtedy rozlegają się strzały i padają pierwsze ofiary. Młodzi ludzie wpadają w pułapkę przydrożnego snajpera.
Pozostajemy w klimacie podróży:)
Tym razem mam dla Was obraz znanego z „Nocnego pociągu z mięsem ” Ryuhei Kitamury traktujący o grupie młodych ludzi, którzy feralnie padają ofiarami gostka który lubi się bawić w snajpera.
Jest to film, w którym akcja rozpoczyna się już od pierwszych minut. Nim się dobrze przyjrzymy twarzom bohaterów już ktoś leży z rozwaloną głową na szosie.
Fabuła jest prosta, nie sili się na zgłębianie psychiki bohaterów i antybohatera. Poznajemy ich pokrótce i od razu w sytuacji kryzysowej. Gatunkowo można go zaklasyfikować do slashera, bo idzie tu o mord i o niewiele więcej.
Antybohater ma nad protagonistami nielichą przewagę, a nasi młodzi dość sympatyczni ludzie zmuszeni są do toczenia z nim nierównej walki w palącym słońcu na środku drogi, którą nie przejeżdża nikt- albo prawie nikt.
Szybkie ujęcia, dokładne zbliżenia na elementy gore to coś dla miłośników krwawych, dynamicznych fabuł. Aktorstwo prezentuje raczej niziutki poziom. Mamy jakąś modelkę i grupę debiutantów, to też nie wiele można tu od nich wymagać. Nie odmawiam im jednak entuzjazmu i zaangażowania.
Scenariusz rozpisany jest na tyle sprawnie, że bez trudu utrzymuje napięcie. Jako kino czysto rozrywkowe, i z takim nastawieniem, nie ma się do czego przyczepić.
Moja ocena:
Straszność:2
Fabuła:6
Klimat:6
Napięcie:7
Zaskoczenie:5
Zabawa:8
Walory techniczne:6
Aktorstwo:5
Oryginalność:6
To coś:6
57/100
W skali brutalności: 3
Dodaj komentarz