The Other Lamb (2019)
W głębi lasu, w komunie złożonej z kobiet, dziewczynek i jednego mężczyzny – Pasterza, żyje nastoletnia Selah. Dziewczyna podobnie jak inne członkinie wspólnoty jest ślepo zapatrzona w jedynego mężczyznę w gromadzie. Urodziła się tu i nie zna innego życia. Stojąc u progu kobiecości, w okresie, w którym komuna zmuszona jest do przeprowadzki dziewczyna zaczyna dostrzegać, że prawa narzucone przez Pasterza nie muszą być jej prawami.
Nazwisko polskiej reżyserki Małgorzaty Szumowskiej powinno być Wam znane. Ta zdolna i nie bojąca się kontrowersji twórczyni wypływa na coraz szersze wody. Jej najnowszy thriller „The Other Lamb” to film całkowicie anglojęzyczny. Swoją światową premierę miał w ubiegłym roku i jeśli sytuacja pozwoli, zostanie wyświetlony w polskich kinach. Już zazdroszczę osobom, które będą miały szansę obejrzeć to widowisko na dużym ekranie.
W odtwórczyni głównej i najpewniej tytułowej roli, widzimy śliczną i zdolną Raffey Cassidy. Młodą wypatrzyłam w „Zabiciu świętego jelenia” i od razu zwróciła moją uwagę. Dziewczę pięknie dorasta i rozwija się aktorsko. To co pokazała w „The Other Lamb” to dowód ogromnego talentu. Miejcie na nią oko.
Jej bohaterka, Selah, jest naszym przewodnikiem w tej historii. Jej głównym tematem jest ewolucja z pokornej owieczki w czarną, zbuntowaną owcę. Ta ewolucja jest wymalowana na jej twarzy i odzwierciedlona w filmowej narracji.
Świat przedstawiony obrazu to rzeczywistość zawieszona gdzieś poza czasem, bez wskazania na konkretne miejsce. W barakach ulokowanych w lesie żyje liczna grupa kobiet. Najstarsze sięgają czterdziestki. Wszystkie, z wyjątkiem dziewczątek jeszcze nie miesiączkujących są żonami Pasterza. Ich celem jest dawanie mu kolejnych córek. Żyją według surowych zasad, a dobry Pasterz nie cofa się przed niczym, by owe zasady były przestrzegane. Co najciekawsze wszystkie żony i córki są tak ogłupiałe, że nie dostrzegają w swoim losie niesprawiedliwości. Wszystkie za wyjątkiem jednej nieczystej żony, która żyje w odosobnieniu.
Selah jako najgorliwsza z córek, nie znająca swojej matki, która zmarła w połogu, nie może się doczekać gdy zrzuci błękit i przyodzieje purpurę tym samym zostając żoną Pasterza. Seria następujących po sobie wydarzeń – przede wszystkim konieczność zmiany miejsca zamieszkania i wielodniowa tułaczka – sprawia, że Selah zaczyna dostrzegać konsekwencje narzuconego trybu życia. Znakiem ostatecznym jest tu scena w której Selah spotyka drugą siebie. W szczegóły nie chcę się wdawać, bo liczę, że sami będziecie mieli okazję się z nimi zapoznać.
Film jest przepełniony metaforyką, ale nie jest przez to trudny w odbiorze. Myślę, że jego przesłanie będzie dla wszystkich oczywiste. Ta oczywistość nie zmniejsza jego wartości. O pewnych rzeczach trzeba mówić wprost.
Reżyserka dopieściła film treściowo, ale znalazła też przestrzeń na artystyczne popisy. Lekko przyduszona kolorystyka, na tle której suknie naszych owieczek aż biją po oczach mimo swojej skromności, ostre zbliżenia na twarze, które porywa ekstaza, albo migawki innej rzeczywistości – oniryczne skrawki stłumionego buntu, intensywność koloru krwi, od której przecież wszystko tu zależy. Do tego dochodzą przepyszne kadry prezentujące plenery, najpierw leśny zakątek hermetycznie oddzielający nasze bohaterki od świata zewnętrznego, a później łyse wzgórza smagane wiatrem gdzie wszystko staje się bardziej widoczne – i dosłownie i w przenośni.
Wszytko to tworzy zwartą całość, o której można mówić tylko dobrze. Polecam.
Moja ocena:
Straszność: 2
Fabuła: 9
Klimat:9
Napięcie:7
Zaskoczenie:6
Zabawa:9
Walory techniczne:9
Aktorstwo:9
Oryginalność:7
To coś:9
76/100
W skali brutalności: 2/10
Lilith napisał
Kurde, Ilsa, pomocy! Gdzieś ty ten film dorwała? Na brytyjskim amazon prime nie jest jeszcze dostępny ani nigdzie indziej nie mogę go znaleźć 🙁
ilsa333 napisał
Na torrentach